niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział trzydziesty piąty


      Usiadłam na kanapie obok Nataniela, który popijał herbatę. Objął mnie wolną ręką.
- Nie ucz się tyle, na pewno zdasz… - szepnęłam i cmoknęłam go w policzek.
- Z twoją pomocą… mogę zdać… - Spojrzał na mnie z powagą i bezwiednie oblizał usta.
- Co masz na myśli? – spytałam cicho i zaczerwieniłam się jak głupia nastolatka. W odpowiedzi chłopak położył kubek z herbatą na ławie i pocałował mnie w usta. Przyjemny dreszcz podniecenia przeszył moje ciało. Nataniel leciutko przygryzł mi ucho. Syknęłam cicho, bo nienawidziłam tej pieszczoty. Kastiel… No tak… To moja wina, bo do tej pory nie pozwoliłam Natanielowi na bliższy kontakt.  Może czas to zmienić? Tak bardzo się stara.
      Kiedy położył się na mnie, nie zaprotestowałam. Całkiem przyjemnie było czuć jego ciepłe usta skórze. Bardzo brakowało mi czułości. W końcu jestem tylko młodą kobietą!
Gładząc jego nagie plecy, nie myślałam o niczym. Mogłam rozkoszować się chwilą obecną, wolną od jakichkolwiek trosk. Poddałam się pocałunkom, cicho wzdychając.


***


      Wracałam ze sklepu objuczona ciężkimi siatkami. Ogromna burzowa chmura leniwie wlokła się za mną, nie pozwalając promykom słońca przedostać się do ziemi. Brukowany chodnik skończył się szybciej, niż podejrzewałam, więc upadłam na kolana, tracąc równowagę. Zaklęłam cicho i podniosłam się z ziemi. Na szczęście siatki z żywnością nie urwały się.
      Do domu przyszłam za piętnaście piąta. Z przyjemnością włożyłam zakupy do lodówki i usiadłam na krześle. Niech to szlag. Zdarłam sobie skórę na kolanach! Nataniel, opierający się o kuchenny blat, chyba zauważył moje zbolałą minę, bo podszedł i pogładził mnie po udzie.
- Niezdara…- szepnął i chciał wstać, pewnie, po apteczkę, ale zatrzymałam go ruchem ręki.
- Nataniel… Widzę, że jesteś zły – powiedziałam cicho.
- Nie… A zresztą, masz rację, jestem.
- Przepraszam. Nie byłam gotowa.
- A dla Kastiela pewnie byłaś gotowa o każdej porze dnia i nocy… - W tym memencie dało się słyszeć głuche plaśnięcie. Uderzyłam Nataniela w policzek.
- Przestań!
- Ja nie mogę znieść, że on z tobą… Że ty… Oliwia, nie mogę znieść tej myśli! – Chłopak schował twarz w dłoniach i cicho załkał. – Kochałaś go, a mnie nie…
- Nie wygaduj głupot!
- Więc dlaczego nigdy sama nie powiedziałaś mi tych słów?!
      Spojrzałam na jego złotą czuprynę i zacisnęłam wargi. To prawda. Nie mogłam się jakoś przemóc, by mu to powiedzieć. Ale to niemożliwe, żebym ja wciąż… Potrząsnęłam głową.
- Spójrz na mnie – rozkazałam chłopakowi i gdy nasze spojrzenia spotkały się, pocałowałam go z czułością. Długo i namiętnie. – Wieczorem jest festiwal zakochanych. Miałam ci tego nie proponować, ale chyba muszę coś udowodnić, Nataniel. Puścimy razem łódeczkę z kłódką.
      Oczy chłopaka rozszerzyły się i jego usta w końcu rozszerzyły się w szerokim uśmiechu.
- Jesteś wspaniała, że ze mną wytrzymujesz… - powiedział cicho i pocałował mnie w rękę.


***


      Moja czarna sukienką wywołała zachwyt u wszystkich. Przypadkowi mężczyźni prawili mi komplementy, a ja czułam się piękna, jak nigdy. Nawet Nataniel pękał z dumy, widząc zazdrosne spojrzenia kierowane w jego stronę. Szedł ze mną za rękę i uśmiechał się promiennie.
      Stoiska z przekąskami ustawione były wzdłuż rynka, a na środku zgromadzono kosz z lampionami i umocowanymi do nich łódeczkami. Wszystko pięknie oświetlone, przystrojone, nawet fontanna w kształcie pionowo ustawionej ryby, wyglądała uroczyściej iż zwykle. Przytuliłam się do Nataniela, wdychając jednocześnie woń, którą roztaczały aromatyczne ciasteczka ze straganu pewnej staruszki. Od razu zaciągnęłam tam mojego partnera
i uśmiechnęłam się do starowinki, o włosach tak białych jak moje, tyle, że z domieszką szarości. Miała bardzo miłe, niebieskie oczy.
- Te ciasteczka doprowadzą cię do prawdziwej miłości, dziecko – powiedziała cicho i spojrzała na mnie porozumiewawczo. Zaśmiałam się i szturchnęłam zmieszanego Nataniela, który wyjmował pieniądze, by zapłacić. – Wybierz sobie, chłopcze.
       Odsunęłam się trochę, żeby nie zawadzać Natanielowi i uśmiechnęłam się leciutko. Co za śmieszne wróżby, nigdy w nie wierzyłam, ale zawsze sprawiały mi niesłychaną przyjemność, kiedy się w nie wsłuchiwałam. Nagle usłyszałam dziewczęcy pisk, wywołany chęcią zakupienia owych specjalnych ciasteczek, które rzekomo miały  zaprowadzić do miłości. Kiedy autorka odgłosu biegła w stronę straganu, oczywiście mnie potrąciła i upadłam jak głupia na moje i tak zdarte kolana. Nie zdążyłam nawet zakląć, kiedy zobaczyłam przed sobą wyciągniętą dłoń o smukłych palcach. Z chęcią przyjęłam pomoc i kiedy uniosłam oczy na mojego wybawiciela, zabrakło mi tchu…
- Niezdarna, jak zwykle… - Brązowooki chłopak delikatnie ujął moją dłoń i pomógł mi wstać, a gdy zetknęliśmy się na moment ciałami, wszystko się we mnie zagotowało. Spojrzałam na jego pełne usta i czerwone włosy. Wzrokiem objęłam postawną, wysoką sylwetkę.
- Kast…
- Kochanie, chodźmy! – Dziewczyna o kasztanowych włosach przerwała mi, zagłuszając moje słowa perlistym chichotem. Stanęłam oniemiała i wpatrywałam się cały czas w jego plecy. Nie mogłam się ruszyć ani nawet odezwać. Pierwszy raz tak się czułam. Jakby mnie ktoś uderzył bryłą lodu i znieczulił wszystkie moje zmysły.
- Oliwia, mówię do ciebie. – Nataniel potrząsnął mnie za ramię i dopiero wtedy, z wysiłkiem odwróciłam wzrok od chłopaka, który… - Chodźmy po te łódeczki.
     Kątem oka dostrzegłam, że on całuje dziewczynę, z którą przyszedł. Całuje? Czemu się nie odwróci? Czemu nic do mnie nie powie?! Przecież ja nie mogę się ruszyć!
      Bezwolnie dałam się poprowadzić Natanielowi na środek rynku. Światełka wokół mnie wirowały, niczym piękne suknie na balu, gdy grano walca. Słyszałam śmiechy, głośne rozmowy, sączącą się z magnetofonu delikatną muzykę, a na ciele wciąż czułam spojrzenie chłopaka. Dotykał mnie z niewyobrażalną czułością, jakbym była kostką cukru, która zaraz może się rozpuścić w kałuży. I ten lekki uśmieszek… To przecież…
- Oliwia, co ci jest?
      Popatrzyłam nieprzytomnie na Nataniela, a zaraz potem złapałam wzrok czerwonowłosego. Czyżby się uśmiechał? Patrzył przez ramię, ale tak jakoś dziwnie. Tak… źle…


***
Sorks, że taki krótki, ale nie mam weny po tej przerwie. Następny może w piątek, jeśli zdążę.
Ten rozdział zapowiedziałam wyjątkowo, żebyście nie przegapiły, ale widzę, że nastrzępiłam tylko nerwów… xD
To do zobaczenia. :)

A i przepraszam za błędy, ale niedawno poprawiałam i jak to ja, oczywiście nie zapisałam xD

47 komentarzy:

  1. No weź... Ja tu czekam i czekam, wysiedzieć nie umiem. I kiedy zobaczyłam w spisie bloggera "Ayidia - Rodział 35" to skakałam przed monitorem jak małe dziecko. A ty mi tu takie rzeczy odstawiasz. Nie nawidze Cię (i lovciam jednocześnie^^). Mam nadzieję, że nocie wstawisz jednak szybciej >3<. Wiedz, że czekam niecierpliwie.
    Pozdro <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak samo :D Prawie się zapowietrzyłam z zachwytu :) a tu dupa dopiero jutro. ;c.

      Usuń
  2. a za ile rozdziałów wyjaśni sie ta historja z Kastielem bo się nie mioge doczekać i jestem ciekawa co się stało ???? Pozdrowienia i buziaki dla mojej kochanej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No weź myślałam że wstawiłaś wcześniej a tu takie -.-
    Jeszcze dzień wytrzymam ale już nie umiem wysiedzieć! Lovciam cię i czekam na rozdział!

    Buziakiii :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Małpica <3. Ale prawie umarłam z podniecenia, a tu "jutro o 20:00", wiesz jak to człowieka boli ? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Całe opowiadanie przeczytałam jednym tchem! Jesteś cudowna! Tylko tak dalej. Niecierpliwie czekam na więcej! K.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze dwie i pół godziny do 20:00!
    Prooosimy! Dodaaj wcześniej ;* !
    Pani Uchiha :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze tylko 2 godziny :D Może dodasz choć 5 minut wcześniej ? ;D
    Kociara :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze 10 minut ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zabiję Cię !
    Jak możesz w takich momentach przerywać !
    Wprowadzasz dreszczyk emocji, a tu nagle koniec.
    Nienawidzę Cię
    i Kocham
    Jednocześnie.
    Ale błagam nie rób tak więcej !
    P.S. Dodaj wcześniej rozdział. Byłabym bardzo wdzięczna, bo i tak przez Ciebie moje nerwy są w strzępkach.

    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam w piątek, ale będzie długi. Już zacznę pisać.

      Usuń
  10. Ale super ! :D
    Tylko nie przerywaj już nigdy w takich momentach! ty, ty, ty niedobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie, że tylko w takich będę przerywała :p

      Usuń
    2. Jesteś straszna !
      <3

      O.

      Usuń
  11. o boże jakie to smutne ale piękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smutne? Nie wpadajcie w takie depresyjne tony :))

      Usuń
  12. To ja też dołączę się do prośby. Dodaj wcześniej. A najlepiej żeby w tym tygodniu ale taki naprawdę długi.
    I chcę aby w następnym rozdziale Oliwia porozmawiała z Kasem.
    Ale on całował dziewczynę.... o brązowych włosach... To Debrah?
    Jeju nie, on nie może być z inną dziewczyną tylko z naszą Oliwią!
    Dobra, trochę pomarudziłam, ale rozdział jest wspaniały. Chociaż nie lubię Nataniela i nie chcę aby z nim puściła tą łódkę... Ale ten rozdział jest super. I gdy Kastiel jej podaje rękę i wg. ta scena z Kastielem była taka.... Magiczna. Dziękuję ci za to. A teraz kończę bo burza. :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też burza :)

      Kastiel, taaa, nie myślcie, że to będzie takie proste xD

      Dodam w piątek.

      Usuń
  13. Jezus Ayidia weź przestań robić nam takie chamstwo! Dodajesz 2tygodniach coś tak krótkiego?> litości-.-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Motyla noga, po dwóch tygodniach się pisać nie chce... Następny będzie dłuższy :)

      Usuń
  14. znalazłam twojego bloga dopiero dzisiaj. przeczytałam wszystkie opowiadania w 1 dzień ;D są świetnie :) czekam z niecierpliwością na następne:*

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko dziewczyno nie rób mi tego więcej!
    w takim momencie! Wspaniale ci wyszedł tylko szkoda że taki krótki... Ale mam nadzieję że piątkowy będzie dłuższy...
    Aha i jeszcze jedna sprawa niech Oliwia odwiedzi Iris chcę poznać dziecko xD
    Pozdrowienia, buziaki ;)
    P.S. życzę weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie dłuższy.

      Z Iris i Lysandrem mam plany.

      Dziękuję :)

      Usuń
  16. I love you !!!!!! ♥
    Jest ... ;3
    Kocham , kocham i jeszcze raz kocham !!!!!!!!!!!!!!!
    Uwielbiam !!!! :*
    Tak , mam nadzieje że będziesz miała wene .
    Życze ci tego !! ^^
    Jeszcz powiem tak , zgadzam się z tą nade mną "Shira" !!! ♥
    Ps.Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  17. No nieeee..... Już drugą historię dziś czytam w obu akcja się kończy takim wielgachnym znakiem zapytania z wykrzyknikiem w parze..... No nerwicy można dostać. To przecież tortury! Eh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, weź sobie rumianek zaparz, bo rzeczywiście się boję... ;))

      Usuń
  18. O której mniej więcej jutro będzie rozdział??? Jeśli będzie ^.^
    Pozdrowionka :*:* xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro po południu, może o piątej, bo myślę, że już wrócę do domu.

      Usuń
  19. Ziapieldolem ciem kilofem :3
    Tak. No w tym momencie mam ochotę cię zamordować! łącznie z Kastielem, któremu zaraz nakopię do tego naburmuszonego dupska. Ale jak mogłaś?! Może jest dupkiem (co pokazałaś w poprzednich rozdziałach xD), ale bez jaj, nie AŻ TAKIM! Aydiś, plisio, weź mi tego nie rób! Weź jakoś zrób, żeby on nie był winny. A z Debry (o ile to ona) zrób podstępną sukę. Bez serca. Z ego jak szyja żyrafy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak chciałabym coś powiedzieć, ale nie mogę :x
      Powiem tylko tyle, że jeszcze wiele wyzwisk na Kasa poleci. Ale nic pochopnego, bo pozory mylą...

      Usuń
  20. O M G
    po prostu WOW!!!
    aaaaaaaaaaaa...!!! on wrócił !!!!

    D.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystko ładnie pięknie... Zarwałam noc, żeby wszystko przeczytać, a na końcu a dokładnie w 34 rozdziale myślałam, że coś komuś zrobię (pomijając fakt, że wczesna godzina i nikogo pod ręką nie mam:P). I zgadzam się z komentarzem wyżej! W tym opowiadaniu Kas to dupek i świnia. Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oceniajcie Kasa tak pochopnie... ;)

      Usuń
    2. Staram się wierzyć w niego :D Ale ciężko mi idzie:p

      Usuń
  22. Droga Ayidio
    Cytam Cię od niedawna,dokładnie od 6 czerwca. Natrafiłam na Ciebie przypadkiem,ale zagościłam. Absolutnie nie żałuję,ponieważ jesteś wspaniała,masz wyjątkowy dar,wspaniale się Ciebie czyta. Jestem strasznie zadowolona z Ciebie,zagoszczę na dłużej :-) Mogę wydać sie egoistką,ale o ktróej dodasz nowy rozdział? Wiem masz swoje życie,ale jak Ty najpierw piszesz takie wyjebane w kosmos rozdziały,a później każesz nam czekać... Litości! Twoje rozdziały są naprawdę świetne. Pozdrawiam
    Zuzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Zuzia :)

      Bardzo mi miło, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu. No niestety nie ma opcji, jak dodanie rozdziału jutro po południu, bo wtedy będę w domu :(

      Jednak obiecuję, że was zaskoczy i będzie długi. Nawet się nie spodziewacie, co przyszykowałam ^^

      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  23. Opowiadanie jutro po południu, bo wracam wtedy do domu.

    OdpowiedzUsuń
  24. D: Tyle czekania jeszcze ohh...
    No cóż pewnie wytrzymam... jeszcze dzień... ooo tak długo?!
    ;( No dobra robię to tylko dla ciebie Ayidia!
    Czekam z niecierpliwością...
    Shira

    OdpowiedzUsuń
  25. O której będzie rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  26. Jest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kasio!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No dobra teraz mają się pogodzić bo widać, że między nimi chemia i mięta ^.^

    OdpowiedzUsuń