Usiadłam na
kanapie obok Nataniela, który popijał herbatę. Objął mnie wolną ręką.
- Nie ucz się tyle, na pewno zdasz… - szepnęłam i cmoknęłam
go w policzek.
- Z twoją pomocą… mogę zdać… - Spojrzał na mnie z powagą i
bezwiednie oblizał usta.
- Co masz na myśli? – spytałam cicho i zaczerwieniłam się
jak głupia nastolatka. W odpowiedzi chłopak położył kubek z herbatą na ławie i
pocałował mnie w usta. Przyjemny dreszcz podniecenia przeszył moje ciało.
Nataniel leciutko przygryzł mi ucho. Syknęłam cicho, bo nienawidziłam tej
pieszczoty. Kastiel… No tak… To moja wina, bo do tej pory nie pozwoliłam
Natanielowi na bliższy kontakt. Może
czas to zmienić? Tak bardzo się stara.
Kiedy położył
się na mnie, nie zaprotestowałam. Całkiem przyjemnie było czuć jego ciepłe usta
skórze. Bardzo brakowało mi czułości. W końcu jestem tylko młodą kobietą!
Gładząc jego nagie plecy, nie myślałam o niczym. Mogłam
rozkoszować się chwilą obecną, wolną od jakichkolwiek trosk. Poddałam się
pocałunkom, cicho wzdychając.
***
Wracałam ze
sklepu objuczona ciężkimi siatkami. Ogromna burzowa chmura leniwie wlokła się
za mną, nie pozwalając promykom słońca przedostać się do ziemi. Brukowany
chodnik skończył się szybciej, niż podejrzewałam, więc upadłam na kolana,
tracąc równowagę. Zaklęłam cicho i podniosłam się z ziemi. Na szczęście siatki
z żywnością nie urwały się.
Do domu
przyszłam za piętnaście piąta. Z przyjemnością włożyłam zakupy do lodówki i
usiadłam na krześle. Niech to szlag. Zdarłam sobie skórę na kolanach! Nataniel,
opierający się o kuchenny blat, chyba zauważył moje zbolałą minę, bo podszedł i
pogładził mnie po udzie.
- Niezdara…- szepnął i chciał wstać, pewnie, po apteczkę,
ale zatrzymałam go ruchem ręki.
- Nataniel… Widzę, że jesteś zły – powiedziałam cicho.
- Nie… A zresztą, masz rację, jestem.
- Przepraszam. Nie byłam gotowa.
- A dla Kastiela pewnie byłaś gotowa o każdej porze dnia i
nocy… - W tym memencie dało się słyszeć głuche plaśnięcie. Uderzyłam Nataniela
w policzek.
- Przestań!
- Ja nie mogę znieść, że on z tobą… Że ty… Oliwia, nie mogę
znieść tej myśli! – Chłopak schował twarz w dłoniach i cicho załkał. – Kochałaś
go, a mnie nie…
- Nie wygaduj głupot!
- Więc dlaczego nigdy sama nie powiedziałaś mi tych słów?!
Spojrzałam na
jego złotą czuprynę i zacisnęłam wargi. To prawda. Nie mogłam się jakoś
przemóc, by mu to powiedzieć. Ale to niemożliwe, żebym ja wciąż… Potrząsnęłam
głową.
- Spójrz na mnie – rozkazałam chłopakowi i gdy nasze
spojrzenia spotkały się, pocałowałam go z czułością. Długo i namiętnie. –
Wieczorem jest festiwal zakochanych. Miałam ci tego nie proponować, ale chyba
muszę coś udowodnić, Nataniel. Puścimy razem łódeczkę z kłódką.
Oczy chłopaka
rozszerzyły się i jego usta w końcu rozszerzyły się w szerokim uśmiechu.
- Jesteś wspaniała, że ze mną wytrzymujesz… - powiedział
cicho i pocałował mnie w rękę.
***
Moja czarna
sukienką wywołała zachwyt u wszystkich. Przypadkowi mężczyźni prawili mi
komplementy, a ja czułam się piękna, jak nigdy. Nawet Nataniel pękał z dumy,
widząc zazdrosne spojrzenia kierowane w jego stronę. Szedł ze mną za rękę i
uśmiechał się promiennie.
Stoiska z
przekąskami ustawione były wzdłuż rynka, a na środku zgromadzono kosz z
lampionami i umocowanymi do nich łódeczkami. Wszystko pięknie oświetlone,
przystrojone, nawet fontanna w kształcie pionowo ustawionej ryby, wyglądała
uroczyściej iż zwykle. Przytuliłam się do Nataniela, wdychając jednocześnie
woń, którą roztaczały aromatyczne ciasteczka ze straganu pewnej staruszki. Od
razu zaciągnęłam tam mojego partnera
i uśmiechnęłam się do starowinki, o włosach tak białych jak
moje, tyle, że z domieszką szarości. Miała bardzo miłe, niebieskie oczy.
- Te ciasteczka doprowadzą cię do prawdziwej miłości,
dziecko – powiedziała cicho i spojrzała na mnie porozumiewawczo. Zaśmiałam się
i szturchnęłam zmieszanego Nataniela, który wyjmował pieniądze, by zapłacić. –
Wybierz sobie, chłopcze.
Odsunęłam się
trochę, żeby nie zawadzać Natanielowi i uśmiechnęłam się leciutko. Co za
śmieszne wróżby, nigdy w nie wierzyłam, ale zawsze sprawiały mi niesłychaną
przyjemność, kiedy się w nie wsłuchiwałam. Nagle usłyszałam dziewczęcy pisk,
wywołany chęcią zakupienia owych specjalnych ciasteczek, które rzekomo miały zaprowadzić do miłości. Kiedy autorka odgłosu
biegła w stronę straganu, oczywiście mnie potrąciła i upadłam jak głupia na moje
i tak zdarte kolana. Nie zdążyłam nawet zakląć, kiedy zobaczyłam przed sobą wyciągniętą
dłoń o smukłych palcach. Z chęcią przyjęłam pomoc i kiedy uniosłam oczy na
mojego wybawiciela, zabrakło mi tchu…
- Niezdarna, jak zwykle… - Brązowooki chłopak delikatnie
ujął moją dłoń i pomógł mi wstać, a gdy zetknęliśmy się na moment ciałami,
wszystko się we mnie zagotowało. Spojrzałam na jego pełne usta i czerwone
włosy. Wzrokiem objęłam postawną, wysoką sylwetkę.
- Kast…
- Kochanie, chodźmy! – Dziewczyna o kasztanowych włosach
przerwała mi, zagłuszając moje słowa perlistym chichotem. Stanęłam oniemiała i wpatrywałam
się cały czas w jego plecy. Nie mogłam się ruszyć ani nawet odezwać. Pierwszy raz
tak się czułam. Jakby mnie ktoś uderzył bryłą lodu i znieczulił wszystkie moje
zmysły.
- Oliwia, mówię do ciebie. – Nataniel potrząsnął mnie za
ramię i dopiero wtedy, z wysiłkiem odwróciłam wzrok od chłopaka, który… -
Chodźmy po te łódeczki.
Kątem oka
dostrzegłam, że on całuje dziewczynę, z którą przyszedł. Całuje? Czemu się nie
odwróci? Czemu nic do mnie nie powie?! Przecież ja nie mogę się ruszyć!
Bezwolnie dałam się
poprowadzić Natanielowi na środek rynku. Światełka wokół mnie wirowały, niczym
piękne suknie na balu, gdy grano walca. Słyszałam śmiechy, głośne rozmowy, sączącą
się z magnetofonu delikatną muzykę, a na ciele wciąż czułam spojrzenie
chłopaka. Dotykał mnie z niewyobrażalną czułością, jakbym była kostką cukru,
która zaraz może się rozpuścić w kałuży. I ten lekki uśmieszek… To przecież…
- Oliwia, co ci jest?
Popatrzyłam nieprzytomnie
na Nataniela, a zaraz potem złapałam wzrok czerwonowłosego. Czyżby się
uśmiechał? Patrzył przez ramię, ale tak jakoś dziwnie. Tak… źle…
***
Sorks, że taki krótki, ale nie mam weny po tej przerwie.
Następny może w piątek, jeśli zdążę.
Ten rozdział zapowiedziałam wyjątkowo, żebyście nie
przegapiły, ale widzę, że nastrzępiłam tylko nerwów… xD
To do zobaczenia. :)
A i przepraszam za błędy, ale niedawno poprawiałam i jak to
ja, oczywiście nie zapisałam xD
No weź... Ja tu czekam i czekam, wysiedzieć nie umiem. I kiedy zobaczyłam w spisie bloggera "Ayidia - Rodział 35" to skakałam przed monitorem jak małe dziecko. A ty mi tu takie rzeczy odstawiasz. Nie nawidze Cię (i lovciam jednocześnie^^). Mam nadzieję, że nocie wstawisz jednak szybciej >3<. Wiedz, że czekam niecierpliwie.
OdpowiedzUsuńPozdro <3
Ja tak samo :D Prawie się zapowietrzyłam z zachwytu :) a tu dupa dopiero jutro. ;c.
Usuńa za ile rozdziałów wyjaśni sie ta historja z Kastielem bo się nie mioge doczekać i jestem ciekawa co się stało ???? Pozdrowienia i buziaki dla mojej kochanej autorki :D
OdpowiedzUsuńNie wiem za ile. Zobaczy się :)
UsuńNo weź myślałam że wstawiłaś wcześniej a tu takie -.-
OdpowiedzUsuńJeszcze dzień wytrzymam ale już nie umiem wysiedzieć! Lovciam cię i czekam na rozdział!
Buziakiii :*:*:*
Kochana Małpica <3. Ale prawie umarłam z podniecenia, a tu "jutro o 20:00", wiesz jak to człowieka boli ? :D
OdpowiedzUsuńCałe opowiadanie przeczytałam jednym tchem! Jesteś cudowna! Tylko tak dalej. Niecierpliwie czekam na więcej! K.
OdpowiedzUsuńUmm, cieszę się ;)
UsuńJeszcze dwie i pół godziny do 20:00!
OdpowiedzUsuńProoosimy! Dodaaj wcześniej ;* !
Pani Uchiha :>
Jeszcze tylko 2 godziny :D Może dodasz choć 5 minut wcześniej ? ;D
OdpowiedzUsuńKociara :)
Jeszcze 10 minut ! :D
OdpowiedzUsuńZabiję Cię !
OdpowiedzUsuńJak możesz w takich momentach przerywać !
Wprowadzasz dreszczyk emocji, a tu nagle koniec.
Nienawidzę Cię
i Kocham
Jednocześnie.
Ale błagam nie rób tak więcej !
P.S. Dodaj wcześniej rozdział. Byłabym bardzo wdzięczna, bo i tak przez Ciebie moje nerwy są w strzępkach.
O.
Dodam w piątek, ale będzie długi. Już zacznę pisać.
UsuńAle super ! :D
OdpowiedzUsuńTylko nie przerywaj już nigdy w takich momentach! ty, ty, ty niedobra.
A właśnie, że tylko w takich będę przerywała :p
UsuńJesteś straszna !
Usuń<3
O.
o boże jakie to smutne ale piękne
OdpowiedzUsuńSmutne? Nie wpadajcie w takie depresyjne tony :))
UsuńTo ja też dołączę się do prośby. Dodaj wcześniej. A najlepiej żeby w tym tygodniu ale taki naprawdę długi.
OdpowiedzUsuńI chcę aby w następnym rozdziale Oliwia porozmawiała z Kasem.
Ale on całował dziewczynę.... o brązowych włosach... To Debrah?
Jeju nie, on nie może być z inną dziewczyną tylko z naszą Oliwią!
Dobra, trochę pomarudziłam, ale rozdział jest wspaniały. Chociaż nie lubię Nataniela i nie chcę aby z nim puściła tą łódkę... Ale ten rozdział jest super. I gdy Kastiel jej podaje rękę i wg. ta scena z Kastielem była taka.... Magiczna. Dziękuję ci za to. A teraz kończę bo burza. :c
U mnie też burza :)
UsuńKastiel, taaa, nie myślcie, że to będzie takie proste xD
Dodam w piątek.
Jezus Ayidia weź przestań robić nam takie chamstwo! Dodajesz 2tygodniach coś tak krótkiego?> litości-.-
OdpowiedzUsuńMotyla noga, po dwóch tygodniach się pisać nie chce... Następny będzie dłuższy :)
Usuńznalazłam twojego bloga dopiero dzisiaj. przeczytałam wszystkie opowiadania w 1 dzień ;D są świetnie :) czekam z niecierpliwością na następne:*
OdpowiedzUsuńYm, widzę, że ludzi przybywa ;) Miło mi.
UsuńO matko dziewczyno nie rób mi tego więcej!
OdpowiedzUsuńw takim momencie! Wspaniale ci wyszedł tylko szkoda że taki krótki... Ale mam nadzieję że piątkowy będzie dłuższy...
Aha i jeszcze jedna sprawa niech Oliwia odwiedzi Iris chcę poznać dziecko xD
Pozdrowienia, buziaki ;)
P.S. życzę weny
Będzie dłuższy.
UsuńZ Iris i Lysandrem mam plany.
Dziękuję :)
I love you !!!!!! ♥
OdpowiedzUsuńJest ... ;3
Kocham , kocham i jeszcze raz kocham !!!!!!!!!!!!!!!
Uwielbiam !!!! :*
Tak , mam nadzieje że będziesz miała wene .
Życze ci tego !! ^^
Jeszcz powiem tak , zgadzam się z tą nade mną "Shira" !!! ♥
Ps.Pozdrawiam :>
Ja też pozdrawiam ;) ♥
OdpowiedzUsuńNo nieeee..... Już drugą historię dziś czytam w obu akcja się kończy takim wielgachnym znakiem zapytania z wykrzyknikiem w parze..... No nerwicy można dostać. To przecież tortury! Eh...
OdpowiedzUsuńHaha, weź sobie rumianek zaparz, bo rzeczywiście się boję... ;))
UsuńO której mniej więcej jutro będzie rozdział??? Jeśli będzie ^.^
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :*:* xD
Jutro po południu, może o piątej, bo myślę, że już wrócę do domu.
UsuńZiapieldolem ciem kilofem :3
OdpowiedzUsuńTak. No w tym momencie mam ochotę cię zamordować! łącznie z Kastielem, któremu zaraz nakopię do tego naburmuszonego dupska. Ale jak mogłaś?! Może jest dupkiem (co pokazałaś w poprzednich rozdziałach xD), ale bez jaj, nie AŻ TAKIM! Aydiś, plisio, weź mi tego nie rób! Weź jakoś zrób, żeby on nie był winny. A z Debry (o ile to ona) zrób podstępną sukę. Bez serca. Z ego jak szyja żyrafy.
Tak chciałabym coś powiedzieć, ale nie mogę :x
UsuńPowiem tylko tyle, że jeszcze wiele wyzwisk na Kasa poleci. Ale nic pochopnego, bo pozory mylą...
O M G
OdpowiedzUsuńpo prostu WOW!!!
aaaaaaaaaaaa...!!! on wrócił !!!!
D.
No, tak :)
UsuńWszystko ładnie pięknie... Zarwałam noc, żeby wszystko przeczytać, a na końcu a dokładnie w 34 rozdziale myślałam, że coś komuś zrobię (pomijając fakt, że wczesna godzina i nikogo pod ręką nie mam:P). I zgadzam się z komentarzem wyżej! W tym opowiadaniu Kas to dupek i świnia. Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńNie oceniajcie Kasa tak pochopnie... ;)
UsuńStaram się wierzyć w niego :D Ale ciężko mi idzie:p
UsuńDroga Ayidio
OdpowiedzUsuńCytam Cię od niedawna,dokładnie od 6 czerwca. Natrafiłam na Ciebie przypadkiem,ale zagościłam. Absolutnie nie żałuję,ponieważ jesteś wspaniała,masz wyjątkowy dar,wspaniale się Ciebie czyta. Jestem strasznie zadowolona z Ciebie,zagoszczę na dłużej :-) Mogę wydać sie egoistką,ale o ktróej dodasz nowy rozdział? Wiem masz swoje życie,ale jak Ty najpierw piszesz takie wyjebane w kosmos rozdziały,a później każesz nam czekać... Litości! Twoje rozdziały są naprawdę świetne. Pozdrawiam
Zuzia
Cześć, Zuzia :)
UsuńBardzo mi miło, że moje opowiadanie przypadło Ci do gustu. No niestety nie ma opcji, jak dodanie rozdziału jutro po południu, bo wtedy będę w domu :(
Jednak obiecuję, że was zaskoczy i będzie długi. Nawet się nie spodziewacie, co przyszykowałam ^^
Pozdrawiam ciepło :)
Opowiadanie jutro po południu, bo wracam wtedy do domu.
OdpowiedzUsuńD: Tyle czekania jeszcze ohh...
OdpowiedzUsuńNo cóż pewnie wytrzymam... jeszcze dzień... ooo tak długo?!
;( No dobra robię to tylko dla ciebie Ayidia!
Czekam z niecierpliwością...
Shira
O której będzie rozdział?
OdpowiedzUsuńJest już.
UsuńYey ^^
OdpowiedzUsuńJest!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Kasio!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! No dobra teraz mają się pogodzić bo widać, że między nimi chemia i mięta ^.^
OdpowiedzUsuń