Początek końca
Spojrzałam na
niego spod półprzymkniętych powiek. Ciekawe czemu miał taki dziwny wyraz
twarzy. Patrzył na mnie w skupieniu, z zaciśniętymi mocno ustami i podpierał
się na łokciu. Klatka piersiowa unosiła się regularnie, w rytm oddechu
chłopaka. Spokojne, brązowe oczy zatrzymały się nieruchomo na jednym punkcie.
Moich źrenicach. Złapałam go za bluzę
i uśmiechnęłam się lekko. Nie poruszył się nawet, tylko
prawie niezauważalne rozbawienie w oczach zdradziło to, że mój uśmiech nie jest
mu obojętny. Czułam, że ma dzisiaj dobry humor, a kiedy już zdarzały się takie
dni, zawsze przychodziła mu ochota na czułości. Był wtedy taki miły, zupełnie
nieopryskliwy. Wystarczyło go zachęcić, a potem to już sam obdarzał mnie
pieszczotami.
- Kastiel… - Na dźwięk swojego imienia, poruszył się lekko.
Pociągnęłam go za rękaw.
Chłopak nachylił
się nade mną i pocałował w nos. Oj, jak słodko! Uchyliłam się przed następnym
pocałunkiem, narażając się tym samym, na zwiększoną dawkę uwagi chłopaka.
Spojrzał na mnie z udawaną obrazą i już bez żadnych skrupułów, ściągnął mi
sweter. Zamknęłam oczy, czując jego miękkie usta na brzuchu. Bezlitośnie
znaczyły ścieżki na moim ciele, wyzwalając drżenie. Nie mogłam się opanować i
jęknęłam cicho, wyprężając się nieznacznie. Jego opanowanie bardzo mnie bardzo
podniecało i czułam się wyróżniona, bo uwaga z jaką pieścił każdy centymetr
mojego ciała, momentami zmieniała się celebrację.
Uniosłam się na
łokciach i przewróciłam go na brzuch. Jego oczy błyszczały jak w gorączce, a
nierówny, cichy oddech błagał, żeby dać upust pragnieniu chłopaka. Powoli
ściągnęłam z niego bluzę…
***
Kiedy opadł
miękko na łóżko dotknęłam jego ramienia. Wydawał się być szczęśliwy, ale też
zmęczony.
- Kocham cię – powiedziałam cicho, ale moje słowa zaraz
zniknęły w zalewie pocałunków chłopaka. Położył mi palec na ustach i przesunął
nim po ich konturze. Ziewnęłam cicho, bo choć był dopiero wczesny wieczór,
chciało mi się spać. Kastiel niepotrzebnie zabrał stąd swoje rzeczy, bo i tak
wiadomo było, że zostanie na noc. Głupiec. A mówiłam mu przecież, żeby się nie
wyprowadzał.
Objęłam go za
szyję, bo już zamierzał się wycofać.
- Kastiel, no nie wstawaj jeszcze, poleżmy chociaż chwilkę.
Za chwilę i tak muszę…
- Kocham cię – przerwał mi i dotknął mojego, zaróżowionego
od emocji, policzka.
- Ostatnio też mi to powiedziałeś.
- To takie dziwne, kiedy chłopak wyznaje miłość dziewczynie?
– zaśmiał się głośno.
- U ciebie tak. – Przygryzłam dolną wargę, speszona jego
nagłą powagą. W jednej chwili przestał się śmiać i złapał mnie za rękę.
- Chciałem ci się oświadczyć… - Zakrztusiłam się śliną i
musiał chwilę odczekać, zanim się uspokoję. – Nawet kupiłem pierścionek… Tylko,
w domu to jakoś nie wypada. Pojedziemy juro wieczorem na polanę, skąd widać
panoramę lasu i nocne, czyste niebo. Podobno mają spadać gwiazdy. Podoba ci się
ten pomysł?
Patrzył na mnie
z taką dziecinną szczerością, widać było, że nie żartuje. Zupełnie zaniemówiłam.
Jak to możliwe, że Kastiel który ślub uważał za najgorsze zło, chciał mi się
oświadczyć?!
- Ale… czemu? – spytałam głupio.
- Jesteś jedyną dziewczyną, dla której mógłbym oddać duszę
diabłu. Nigdy jeszcze nie spotkałem kogoś takiego. Nie wiem, co się ze mną w ogóle
dzieje. Zaczynam myśleć o rzeczach, o których nie powinienem myśleć… ale dość
już, bo zaraz rzygnę tęczą. Jutro przyjadę z pracy o szesnastej. Bądź gotowa.
Kastiel odwrócił
się do mnie plecami i przykrył kołdrą. Nie mogłam uwierzyć w to, że chce mi się
oświadczyć. To było takie nieprawdopodobne, że aż dziwne! Uszczypnęłam się
dyskretnie w udo, ale nie… nie śniłam! To się działo naprawdę! Kas chciał,
żebym była jego żoną. Żoną! To największy kredyt zaufania i miłości, jaki
człowiek może dać swojemu partnerowi. Małżeństwo. Ze szczęścia zaczęły mi kapać
łzy i pociągnęłam nosem. Kastiel od razu się odwrócił i z niedowierzaniem na
mnie spojrzał.
- Czemu płaczesz? – zapytał z irytacją. No tak, nie lubił
wylewności.
- Ze szczęścia – odparłam, cicho pochlipując.
- Wolałbym, żebyś to szczęście okazywała w inny sposób, na
przykład całując mnie – powiedział i sam skradł mi buziaka.
Zaśmiałam się
przez łzy i otarłam dłonią mokry policzek. Moje marzenie, żeby stanąć kiedyś w
białej sukni na ślubnym kobiercu, przybliżało się ze zdwojoną siłą. Przytuliłam
się do Kastiela i zamknęłam oczy.
- Jeśli kobieta zasypia w ramionach faceta, to wieli
zaszczyt, bo to znaczy, że mu ufa – powiedział pół żartem pół serio chłopak.
- Tak myślisz?
- Tak. To piękne, że mi ufasz.
- Tylko tobie. Nikomu innemu już tak nie zaufam i nikogo
innego nigdy już tak nie pokocham- powiedziałam z mocą.
- Spróbowałabyś mnie zostawić… – Pogroził mi palcem i
uśmiechnął się szeroko.
- Nie spieprzmy tego, Kas.
- Na pewno nam się uda.
Zasnęłam dziwnie
spokojna o naszą przyszłość.
***
Równo o siódmej
rano, Kastiel wyciągnął motor z garażu. Na pożegnanie obdarzył mnie głębokim
pocałunkiem i uwodzicielskim uśmiechem.
- O szesnastej – powiedział z błyskiem w oku.
- Tak. Będę czekać.
- To do zobaczenia, moja księżniczko – rzucił jeszcze i
założył kask.
Po chwili warkot
motoru oznajmił wszystkim sąsiadom, że Kastiel Blaze wyruszył do pracy.
***
Klik i koniec. Przedostatni rozdział, starego opowiadania.
Będzie kontynuacja, oj będzie, bo nudziłoby mi się w domu,
tylko może na osobnym blogu.
Pozdrowienia, wasza Ayidia.
oooo! Jakie to slodkie *.* cudowne to!
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze, ze masz zamiar kontynuowac opowiadanie. Tesknilabym za tym.
Mam nadzieje, ze jesli zalozysz nowego bloga, to pochwalisz sie adresem ;)
Pozdrawiam ;)
Jasne, jasne, że się podzielę. Zobaczę jeszcze, czy będzie mi się chciało zakładać nowego.
UsuńTak, tak radujcie się słodkimi chwilami póki możecie. xD
Hah, masz założyć i koniec ;p Liczę na ciebie ^^ Jak będzie mi się chcialo to też założę... ale nie wiem o czym.... jakieś pomysły? :D
OdpowiedzUsuńP.S. Piszesz świetnie ^^
O czym? Nie wiem, o czym Ci się dobrze będzie pisało, co lubisz ;)
UsuńKontynuacja będzie, spokojna głowa.
Przeczytałam całe! pragnę uprzedzić wszystkich niezadowolonych z tego co napisze - TAK PRZECZYTAŁAM CAŁE - mało tego... Nawet uważnie. Wracając do pierwotnego tematu. Od pierwszego do ostatniego posta - wyrobilas się. Robisz mniej błędów - literówki, potorzenia i takie tam inne bajery często pewnie przez szybkie sprawdzanie pisaniny w wordzie :D ogółem muszę powiedzieć że fabuła była ciekawa, ale nie wciagajaca. Wszystko działo się niemiłosiernie szybko, brakowało trochę spokoju pomiędzy jedna a druga akcja. Pozatym powinnas uważać z przesadnym fatum - odnioslam wrażenie że głównej bohaterce powinni dac medal za dozycie 20 roku życia (wypadek, napad, próba gwatu, śliwa, napad). Według mnie było tego trochę za dużo. Pozatym w ogólnym natłoku zdarzeń, faktów itp które chcesz umieścić w bardzo małej ilości tekstu wszystko zrobiło się potwornie chaotyczne. Postacie też były chaotycze - w działaniach i w samych wydarzeniach. Miałam wrażenie że wręcz miotaja sie w nadmiarze zdarzeń. Osobiście polecam ubarwienie tego większą ilością opisów. Uczuć, krzaczkow, kwiatkow - byle bez przesady bo zgubisz swój zawadiacki styl. A skoro o stylu już mowa, nie jestem przekonana co do niektórych wypowiedzi np "rzygne teczą" w momecie kiedy tekst był naprawdę ladny i miło się go czytało, pojawiał się taki radosny przecinek i *jebut* cały czar prysl.
OdpowiedzUsuńPodsumowojac czytając to skutecznie pozbawilam się mózgu (ale nie obrazaj się za to - po prostu jestem już chyba za stara na to), znalazlam masę niedociągnięć a ogółem w historii panuje jeden wielki CHAOS i czasem ciężko ja ogarnąć. W każdym razie jeśli to lubisz PISZ DALEJ. Po pierwszym i ostatnim rozdziale widać że się rozwinelas i oby tak dalej :D
tak już możecie mnie nie lubic
A ja się z tym nie zgodzę. Przecież tu nie jest opisywany każdy dzień więc wszystkie te wydarzenia stały się w odległym czasie. Dla mnie nie działo się to szybko, nie rozumiem tego. Jak dla mnie wszystko jest dobrze. Opisy są, a ja nie lubię rozległych opisów. Gdy wszystko jest opisywane z najmniejszym szczegółem powstaje duży opis i zwykle go omijam. Więc ja się nie zgadzam z tą opinią...
UsuńA co do tego "rzygnę tęczą" to tutaj jak najbardziej pasuje. Przecież to Kastiel, a on nie będzie ciągle mówił same słodkie i miłe słowa...
UsuńNigdy nie umiem napisać czegoś w jednym poście. -,-
Drogi Anonimowy! ;)
Usuń- Wiem, to opowiadanie jest niedociągnięte pod każdym względem. Brakuje wątków pobocznych, fabuła jest nijaka, postacie, zakładałam, to z myślą o graczach SF, dlatego nad nimi się nie zgłębiałam, bo prawie każdy wie o co chodzi. Opisami nie będę sobie głowy zawracać, bo są tu niepotrzebne, o czym wielokrotnie wspominałam. To ma być historyjka rodem z jakiegoś pamiętnika nastolatki. Nie arcydzieło. Piszę to tylko dla rozrywki.
Pisałam wiele razy, że nigdy to opowiadanie NIE będzie nawet DOBRE. Pewnie pomyślisz, to po co piszę? Bo chcę się oderwać od szarej codzienności, gdzie wszystko musi być zapięte na ostatni guzik.
Miło mi, że wyraziłaś swoją opinię. Konstruktywna krytyka zawsze mile widziana. Dziękuję za wskazówki, ale raczej ich nie zastosuję. No chyba, że teraz będę miała więcej czasu. Ale proszę, to o miłość tu chodzi, a to nie jest książka na półki w empiku, więc raczej nie musi być perfekt.
Drogie czytelniczki, nie myślcie, że was zbywam byle czym. To opowiadanie jest po prostu takie, a nie inne i musicie do zaakceptować. Nawet nie myślałam, że będzie aż tyle rozdziałów, więc tak jak mówiłam, fabuła ma spore luki.
*
Rzygam tęczą. Kastiel nie mógł tego nie powiedzieć. To nie jest romantyczny chłopak.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję :)
P.S.
Bardzo zależ mi, żebyś to przeczytała, więc proszę, daj mi znak, że to zrobiłaś. Byłabym niezmiernie wdzięczna. A jeśli już tu nie zaglądniesz, to trudno...
Anonimowy u dołu - mnie też rzadko się to udaje ;)
UsuńNo, o to mi chodziło z tym rzygnę tęczą, dzięki.
Jeśli kiedyś wezmiesz się za pisanie czegoś na poważnie to możesz je zastosować ;) bo potencjał masz. Co do "rzygam teczą" nie zgodzę się. Nie pasuje mi do Kastiela. Wiem że to nie jest romantyk ani nic, no ale bez przesady :D
UsuńTeż gram w SF - więc tak, opisy postaci są zbędne. Wiem że pisalas to tak dla zabawy :) to dało się zauważyć po dopiskach w postach. Nawet jeśli o miłość tu chodzi to bardziej się miotali niż kochali, ale co tam! Jeśli chodzi o rozwlekle opisy, to jak już napisałam - bez przesady. Dwa czy trzy zdania nie zaliczają się do rozwleklych opisów, a by mogły być tam częściej wpasowywane. Chodziło mi o to że czasem bez tego ciężko było ogarnąć sytacje i wszystko strasznie się na siebie nakładało. W sumie opis tego jak pierwszy raz kochała się z Kastielem był najpeszy bo chyba poswiecilas mu najwięcej uwagi ;)
Chciałabym zobaczyć kiedyś jakiś twój wpis, taki dopracowany i wyglaskany ;)
Jakby nie patrzeć też czekam na ten ostatni wpis :D
Swoją droga... Mam dla ciebie mała propozycje :) może skorzystasz może nie
Ti
Och, przeczytałaś ;)
UsuńSkoro czekasz na ostatni wpis, to specjalnie dla Ciebie, postaram się, żeby był lepszy niż pozostałe.
Jaką propozycję?
Jej super :) czuje się wyróżniona.
UsuńPropozycje współpracy. Jeśli ew jesteś zainteresowana to zostawię w następnym komentarzu e-mail ;) i tak wyjasnie ci dokładniej o co mi chodzi
Okej, zaciekawiłaś mnie.
UsuńWięc się odezwij
Usuńyumeshiki@gmail.com
;)
Ale suuuuper *.* przeczytałam całą historię i już się nie mogę doczekać więcej ^^
OdpowiedzUsuńHaha, doczekasz się jeszcze spokojnie :)
UsuńSuper :** uwielbiam twoje opowiadanie ^^ czekam na kolejny rozdział^^ z wielką niecierpliwością :)
OdpowiedzUsuńRozdział coś koło soboty :)
UsuńA kontynuacje zrobisz w jakim odstępie od ostatniego rozdziału? Oby jak najszybciej. ;3
OdpowiedzUsuńJak już przeczytałam, że Kas wsiada na motor i odjeżdża od razu pomyślałam że nie będzie tak słodko. Moja intuicja mi podpowiada iż będzie jakiś wypadek. Ayidia błagam, powiedz że nie.
Nic nie mówię na temat ostatniego rozdziału :)
UsuńKontynuacja- no nie wiem. Może odpocznę z dwa tygodnie.
Ale wstawię bonusik pewnej czytelniczki.
Nie zaprzeczasz czyli moja intuicja może się sprawdzić. Tylko nie uśmiercaj nikogo. Ok? ;)
Usuń... ;)
UsuńO nie, znowu nie potwierdzasz ani zaprzeczasz... Ja się chyba załamie jak kogoś uśmiercisz. ;c
UsuńBłagam dodaj następny rozdział jak najszybciej. Kocham twoje opowiadania.
OdpowiedzUsuńRozdział w piętek lub w sobotę, żebym miała czas do napisania, bo będzie długi...
UsuńBłagam tylko nie kończ w najciekawszym momencie bo się chyba zabiję. O i mogłoby być coś że nataniel ich śledził i się pobili i trafili do szpitala czy coś takiego. ;-)
OdpowiedzUsuńEee tam, zobaczy się jeszcze ;)
UsuńEeeem.. mam takie niedyskretne pytanie. Zarabiasz na tym blogu? c:
OdpowiedzUsuńNie. Nie ma reklam.
UsuńA widzisz tutaj jakieś reklamy? :P
OdpowiedzUsuńNo właśnie ;)
UsuńKocham Cię !
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest zajebiste <3
Czekam na ciąg dalszy ;*
*.* Już się nie mogę doczekać. Pisz, pisz, pisz... ;D
OdpowiedzUsuńŚrednio mi to na razie idzie, haha :D Może się wyrobię. Tak myślę.
Usuńo której planujesz dodać rozdział??
OdpowiedzUsuńŁuuups, jutro wieczorem. Nie wyrobiłam się. Sorks, dziewczęta.
UsuńPrzeczytałam całość w dwa dni, a zwykle czytam takie coś w tydzień. Możesz więc czuć się wyróżniona, bo w niewielu przypadkach opowiadanie tak mnie wciąga xd A teraz czekam tylko na jakiś niespodziewany zwrot akcji! Byle nie rozstanie, bo wtedy bym się załamała psychicznie xD A więc pisz, bo przyjdę do ciebie w nocy i cię uduszę. kobieto, PISZ bo masz TALENT!
OdpowiedzUsuńMiło, że się spodobało.
UsuńChyba mnie udusisz, bo nie wyrobiłam... Rozdział jest dość długi i jeszcze nie ma końca xD
Jestem cholernie szczęśliwa ^.^ ... To znaczy Oliwia jest cholernie szczęśliwa!!! Ale mam dziwne wrażenie, że kolejny rozdział nie będzie do końca taki idealny. Nie wiem, ale chodzi mi po głowie jakieś porwanie czy bójka.
OdpowiedzUsuń