czwartek, 2 maja 2013

Rozdział trzydziesty



      Nataniel kazał mi włożyć na siebie kremową, zwiewną sukienkę i bladoniebieskie baleriny. Rozpuszczone włosy poprawiał chyba z piętnaście minut, aż w końcu Kastiel na niego warknął, żeby w końcu skończył. Wtedy Nataniel wziął do ręki aparat i zaczęło się. Moja pierwsza sesja fotograficzna w życiu!


***


      Po dwóch godzinach Kastiel już poszedł coś zjeść, a ja dalej skakałam między drzewami, jak głupia. W pewnym momencie zerwał się straszliwy wiatr i poderwał mi do góry sukienkę. Widząc minę Nataniela, spłonęłam rumieńcem. Szybko wygładziłam delikatny materiał, ale
i tak do mnie podszedł, by poprawić mi włosy.
- Nie ruszaj się. – Jego oddech przyjemnie musnął mój zmarznięty od wiatru policzek. Delikatnie odgarnął mi włosy z czoła, a potem ręka chłopaka ześlizgnęła się w okolice mojego brzucha. Zadrżałam i odsunęłam się szybko.
- Nataniel, nie patrz tak na mnie – powiedziałam, ale naparł na mnie subtelnie, a zarazem stanowczo, aż przygniótł mnie do wielkiego dębu. Spróbowałam go odepchnąć, ale wtedy zatkał mi usta zmysłowym pocałunkiem. Mimo, że chciałam się wyrwać, moje ciało było jakby zaczarowane, nie mogłam się ruszyć, a Nataniel całował dalej, coraz bardziej namiętnie.
- Jesteś… cudowna – szeptał mi do ucha między kolejnymi pocałunkami, a ja coraz bardziej mu ulegałam. Właśnie w chwili, kiedy zamierzałam go objąć, przed oczami pojawiły mi się roziskrzone brązowe oczy Kastiela.
- Nie, nie… - Uszczypnęłam Nataniela w ramię i zaskoczony wypuścił mnie z objęć. Nie patrząc na niego dłużej, pognałam do pensjonatu.
      Kastiel siedział na fotelu i bawił się telefonem. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Było mi tak strasznie wstyd.
- Skończyliście? Myślałem, że tam kapustę tak długo sadzicie – zakpił chłopak i zsunął mi szelkę sukienki, całując w odsłonięte miejsce.
- Skończyliśmy.
      Przytuliłam się do niego i nagle poczułam zapach ostrych, kobiecych perfum na jego koszulce. Zmarszczyłam brwi.
- Kastiel, co to za perfumy? – spytałam groźnie.
- Jakie perfumy? – Popatrzył na mnie obojętnie.
- Te, które czuję. Nie kłam. Przebywałeś z inną?
- Nie, przestań wietrzyć wszędzie intrygi.
      Wstałam gwałtownie. Widziałam w jego zamglonych oczach, że na pewno zawróciła mu w głowie jakaś lasencja.
- Kastiel…
- Kurde, weź ze mnie zejdź. Nawet jeśli to tylko wypiliśmy razem piwo.
      Wyszłam z pokoju bez słowa i skierowałam się prosto do sypialni jedynego człowieka, jakiego tu jeszcze znałam, Nataniela. Nie robiłam Kastielowi dalszych wyrzutów, bo uświadomiłam sobie, że sama jestem nie lepsza. Ale ja nie chciałam się całować z Natanielem, nie mogłam się wyrwać, a Kas na pewno z zadowoleniem skorzystał z okazji.
       Zapukałam cicho i  nie czekając na pozwolenie, weszłam do środka. Nataniel leżał na łóżku i przeglądał zdjęcia w aparacie. Kiedy mnie zobaczył, dosłownie opadła mu szczęka.
- Coś się stało? – zapytał.
- Zabierz mnie gdzieś.
      W oczach chłopaka gościła niepewność, ale podjął męską decyzję i chwycił w ręce kurtkę.
- Jedziemy – powiedział i wyszliśmy z pensjonatu w towarzystwie cichego szumu drzew.


***


      W malutkiej restauracji wzbudziłam zaciekawienie u męskiej części klientów. W tej białej sukience i białych włosach wyglądałam na pewno jak dziwne zjawisko. Podchwyciłam spojrzenie Nataniela, pełne aprobaty i usiedliśmy przy stoliku w kącie.


***


      Po obiadokolacji wypiłam jeszcze dwie lamki wina, dlatego humor miałam całkiem w porządku. Mam w ogóle słabą głowę do alkoholu, ale dzisiaj chciałam się zrelaksować. Poczułam, że pod stolikiem Nataniel dotyka kolanem mojej nogi. Zrobiło mi się gorąco.
- Chodźmy do samochodu – powiedział blondyn i podtrzymał mnie, gdy wstawałam, bo zakręciło mi się w głowie. Posłałam mu wdzięczne spojrzenie i jakoś doszliśmy razem do tego auta. Nataniel otworzył tylne drzwi i na chwiejnych nogach wskoczyłam na ogromne siedzenie. Zdecydowanie za dużo wypiłam, ale na pewno nie przywidziało mi się, że Nat wchodzi za mną.
- A kto prowadzi? – spytałam głupio, ale w odpowiedzi dostałam tylko pieszczotę w postaci całusa w ramię. – Łaskocze…
- A gdzie masz jeszcze gilgotki, hm? – Nataniel przesunął usta w okolice moich piersi. Westchnęłam cichutko, bo jego dotyk był bardzo przyjemny. Całkiem inny, nieznany.
Powoli zsunął ramiączko mojej białej sukienki. Później drugie, aż w końcu zostałam w jego ramionach w samym staniku. – Poczekaj, jedziemy…
      Szybko przesiadł się na fotel kierowcy i z piskiem opon ruszył w stronę pensjonatu. Założyłam sukienkę z powrotem. Po pięciu minutach już byliśmy na miejscu. Cichaczem przemknęliśmy przez korytarz i Nat zrzucił z siebie koszulę. Położyłam się na łóżku i moją uwagę przykuła mała figurka na nakasliku. Jaki słodki grzyb! Zaczęłam się nim bawić.
- Odłóż to, teraz pobawimy się w co innego.
      Bezwolnie poddałam się jego pocałunkom, było mi w ogóle wesoło i tak przyjemnie… Nataniel traktował mnie z taką nabożną czcią, że chciało mi się śmiać. Rozpiął mi stanik i po raz pierwszy ktoś inny niż Kastiel dotknął moich piersi. Odwróciłam się na brzuch.
- Co jest? – wysapał Nataniel z trudem przełykając ślinę.
- Nic. Nie możemy tego zrobić – odparłam z rozbawieniem.
- Możemy…
      Nataniel zaczął całować moje plecy, a potem odwrócił mnie. Spojrzałam w złote oczy chłopaka i pogłaskałam go po twarzy.
- Tak cię kocham. Tak bardzo cię kocham, że sobie już z tym nie radzę… Ten bydlak nie ma prawa cię dotykać. – Blondyn musnął z czułością moje wargi. – Oddałbym wszystko, byś mnie pokochała, albo chociaż udawała. Nigdy bym cię nie skrzywdził, miałabyś wszystko, więc dlaczego tak uwielbiasz tego drania?
- Nie wiem – opowiedziałam i pocałowałam go w szyję, ale mnie odepchnął.
- Nie… Wiem, że tego nie chcesz. Jesteś pijana… - powiedział chłopak z rezygnacją w głosie. Westchnęłam. – Gdybym cię tak nie kochał, to już dawno byłabyś moja, tam w samochodzie… ale nie mogę ci tego zrobić. Przeklęta grzeczność!
        Nataniel rzucił poduszką o ścianą i w tym samym momencie do pokoju wparował… Kastiel! Gdy zobaczył, że nie mam stanika wpadł w wściekłość.
- Zabiję! Cholera, zabiję… - Przygwoździł Nataniela do ściany i chciał go uderzyć, ale przytrzymałam mu rękę.
- Nie, Kastiel, on powiedział, że nie zrobimy tego. – Mój mózg ruszał się jak ślimak, nie potrafiłam sklecić sensownego zdania.
- Jesteś pijana… Ach tak! Chciałeś ją wykorzystać! Najpierw ją…
- Nie, to nie tak – bronił się Nataniel, ale Kas nie chciał go słuchać.
- Ty gnoju, to bezbronna dziewczyna… Puść mnie! – Odwrócił się do mnie i z pogardą nakrył moje ciało swoim swetrem. – Chodź stąd.
      Posłusznie podreptałam za nim, posyłając załamanemu Natanielowi bezradne spojrzenie. Kiedy weszliśmy do naszego pokoju, Kastiel potrząsnął mną.
- Kurwa, nie wybaczę sobie, jeśli on… - Kastiel zacisnął powieki z bezsilności.
- Kastiel. – Dźwięk jego imienia, przywrócił go do rzeczywistości. – Nic się nie stało. Zdenerwowałam się na ciebie, bo…
- Ta dziewczyna tylko wypiła ze mną piwo, przysięgam!
- Wierzę ci. Byłam trochę pijana, ale już mi przeszło. Nataniel powiedział, żebyśmy przestali.
- Bronisz go – burknął niepewnie Kastiel.
- Nie. To prawda. To nie jego wina, on jest w porządku.
      Złapałam chłopaka za rękę. Czemu był taki smutny? Objął mnie tak, jakby chciał mnie osłonić przed wszystkimi niebezpieczeństwami tego świata, tak po ojcowsku. Rozczuliło mnie to.
- Kastiel, przepraszam – szepnęłam, bo nigdy nie widziałam go w takim stanie. Przycisnął mnie do siebie jeszcze mocniej. Czułam, ze jego ciałem wstrząsają dreszcze. Teraz to kompletnie nie wiedziałam co mam robić. To przeze mnie? Całkowicie wytrzeźwiałam. – Kas, proszę, powiedz coś, tak bardzo cię przepraszam…
- Nigdy więcej mi tego nie rób. Nie zostawiaj mnie samego…
      Wtuliłam się w niego mocno.
       Że byłam wstrząśnięta, to za mało powiedziane.



***
Następny jutro, bo mam wenę xD

Dziękuję za pomysł z wyjazdem, bo zainspirowało mnie to do dalszego pisania, buziak: ;*.
Błędy chyba są, ale za to wcześniej rozdział. Poprawię potem, bo idę teraz na boisko.
Pozdrowienia.

17 komentarzy:

  1. Hah, cieszę się że mój pomysł Ci się spodobał ale to i tak ja dziękuje Tobie bo piszesz genialnie i nie mogę się doczekać następnego rozdziału! < 3
    A Kastiel.. jeju, urocze *.*
    Myślałam że jak ją zobaczy z Natanielem to się na maxa wścieknie na nią, a tu .. proszę. ;d
    Jak ty mnie w tą historię wciągnęłaś! ;d
    I jeszcze raz dziękuje, jestem zaszczycona że skorzystałaś z tego pomysłu. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, miło mi, że się ucieszyłaś ;*
      Miłego czekania.

      Usuń
  2. oo jak dobrze, już się bałam że oliwka mu brzydnie xd
    świetne, czekam na następny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju... !!! Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzilu... !!! ;) mam wielka nadzieje ze bedzie taka akcja pomiedzy Natem a Kasem. i kims z zewnacz ... ^^ cos w tym stylu ze Oliwia bedzie...nachlana (ladnie mowiac) i oni gdzies pojda do jakiegos klubu czy cos i tam jakis pan ja bedzie... a chlopcy ja obrona... wiem ... troche dziwne ... ale mam choc nutke nadziejy ze bedzie cos takiego dzialo... ^^ albo cos w tym stylu :-* pozdrawiam... ^^ swietnie piszesz zazdroszcze.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że będzie taka akcja, kiedyś na pewno ;). Też lubię takie momenty, a ostatnio w moim życiu się takie coś zadziało... hehe, więc mam natchnienie ;).

      Dziękuję za miłe słowa.

      Usuń
  4. Najbardziej podoba mi się w Twojej opowieści to, że postaci z SF zaczęły żyć swoim własny unikalnym życiem i niby gdzieś tam mają swoje pierwowzory, ale wcale nie trzeba znać gry, żeby ich polubić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się cieszę. Bo postaci w SF są trochę schematyczne... :)

      Usuń
  5. Oooo! Jakie to słodkie *.* Rozdział fantastyczny :) Masz talent, trzeba Ci to przyznać :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. :(
      Jutro koło południa. Obiecuję, że będzie długi.

      Usuń
  7. Jak ten erotoman Kastiel wytrzymuje? xd
    Oliwka przecież tak nie chce mu się oddać a on potrzeby ma i to spore z tego co się dowiedziałam z poprzednich rozdziałów xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Erotoman - to słowo idealne. Opisując takie sceny mam je przed oczami xD Takiego go wiedzę, hehe.

      Ale nie musi spełniać wszystkich jego zachcianek. Jak kocha, to wytrzyma, a poza tym, przecież mu się oddała w poprzednim :D

      Usuń
  8. Sorks, dzisiaj nie dam rady, bo za krótki wyszedł. Nie miałam czasu pisać, bo kuzynostwo przyjechało ;D Dodam jutro koło południa, zdążę do tego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny ^^?

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko mogłabym czytać 24 godziny na dobę, jakby tylko nie musiała wpuszczać rodzeństwa na kompa ^.^ Cudo ^.^
    Zauważyłam, że jeszcze na żadnym blogu nie użyłam tyle razy mojej minki co tutaj ^.^ Zawsze używałam :) :D :P a tu same takie minki: ^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^.^

    OdpowiedzUsuń