Zatrzymaliśmy
się z piskiem przed blondwłosą postacią. Rozpoznałam w niej Nataniela. A któż
by inny mógł nam zepsuć ten dzień? A poza tym, to skąd wiedział, że będziemy
tędy przejeżdżać, dziwne…
Kastiel zszedł z
motoru i zacisnął pięści.
- Czego, do cholery? – spytał z zimną nienawiścią w głosie.
- Chciałem wam życzyć szczęścia, na nowej drodze życia… -
Nataniel zawiesił głos - Z przyszłym dzieckiem Kastiela.
- Co ty za bzdury wygadujesz?! – Czerwonowłosy chłopak się
wściekł i skrzyżował ręce na piersiach. O co chodziło Natowi?
- Spytaj Luciany.
Zapadła między
nami cisza. Zamarłam i tępo wpatrzyłam się w plecy Kastiela. Miał mieć dziecko?
Z… inną? Wiedziałam, że nie może być tak idealnie, jak się zapowiadało. Nie,
nie, zawsze się wszystko musi psuć. Kurde, tylko dlaczego w taki sposób? Jakoś
nie wyobrażam sobie naszego życia dzielonego między dwie rodziny. A dziecko na
pewno cierpiałoby, dlatego, że musiałoby dzielić ojca na połowę z obcą kobietą.
Kastiel spojrzał
na mnie z przerażeniem w oczach. Chyba po raz pierwszy w życiu nie wiedział, co
robić. Wzrokiem nakazałam mu, by wsiadł na motor. Na Nataniela nawet nie
patrzyłam. Nie zasłużył na ani jedno spojrzenie z mojej strony.
Po kilkunastu
sekundach już pędziliśmy w stronę domu, a zgrabna sylwetka chłopaka, którego
kiedyś uważałam za ideał, zniknęła za zakrętem.
W domu
usiedliśmy przy stole. Kastiel miał bardzo zmartwioną minę. Szkoda mi go było,
ale z drugiej strony, mógł się nie szlajać z wszystkimi dziewczynami, które poznał.
- Jesteś na mnie zła? – spytał w pewnym momencie i zacisnął
pięści na blacie.
- Trochę – odparłam zgodnie z prawdą. – Co my teraz zrobimy?
- My?
- A myślałeś, że cię zostawię?
- Ja bym tak zrobił. – Chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
- Ja pytałam poważnie.
- No… - zaczął. – Urodzi to dziecko, będę na nie płacił,
widywał raz na jakiś czas…
- Dziecko to nie zwierzę! Potrzebuje czułości!
- Myślisz, że jest mi łatwo zastanawiać się teraz, co będzie
potem?! – Kastiel gwałtownie wstał od stołu. – Kurwa, ja mam przesrane…
- Uspokój się. Pomogę ci, obiecuję – zapewniłam go i
podeszłam, by przytulić chłopaka, ale mnie odtrącił.
- Zostaw mnie. Wydaje ci się, że to zaakceptujesz, ale potem
zmienisz zdanie. Przecież to nie jest łatwe dzielić się kimś na połowę.
Doskonale o tym
wiedziałam. Wstyd się przyznać, ale bardziej martwiłam się o siebie niż o to
dziecko. Kastielowi może się spodobać życie rodzinne, pokocha małą istotkę, a
ja pójdę w odstawkę. Wiem, że jestem egoistką, ale tak cholernie go kocham, że
jest mi ciężko wyobrazić sobie tę całą sytuację.
- Nie gryź się tym, proszę… To mój problem. – Kastiel dotknął
mojego ramienia.
- Wiedziałam, że było zbyt idealnie.
- Zbyt idealnie by było, gdybyś powiększyła sobie piersi –
powiedział chłopak, a ja chcąc, nie chcąc, parsknęłam śmiechem i trąciłam go w
bok. A może nie będzie tak źle…? Przecież się kochamy, powinniśmy sobie dać
radę…
***
Pierwsze, co zobaczyłam
po przebudzeniu, to była twarz Kastiela. Pomyślałam wtedy o pierścionku, który
schowałam pod materacem i który był dowodem poważnych zamiarów chłopaka wobec
mnie. Ciekawe, czy w przyszłości zechce mi się ponownie oświadczyć?
- Czemu się tak uśmiechasz? – spytał chłopak, a jego zwykła,
naburmuszona mina, złagodniała.
- Bo mam powód.
- Jaki?
- Kocham cię. – Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam
słodko.
- Taka dawka tęczowej radości z samego rana może spowodować
u mnie efekty uboczne – powiedział Kastiel, próbując ukryć uśmiech.
- Jak zwykle romantyczny…
- Romantyczny to moje czwarte imię, zaraz po Przystojnym,
Męskim i Idolu.
Zaśmiałam się i
odwróciłam do niego plecami. Natychmiast mnie objął i nachylił się, by cmoknąć
mój policzek. uśmiechnęłam się pod nosem, ale od razu przypomniały mi się
wczorajsze wydarzenia. Czy już zawsze informacja o dziecku Luciany będzie mi
psuć humor?
Niebieskie,
koronkowe ramiączko od piżamy obsunęło mi się lekko.
- Zrobiłaś to specjalnie – mruknął Kastiel i przewrócił się
na plecy.
- Erotoman – zaśmiałam się i wstałam z łóżka. – Nie obraziłabym
się, gdybyś zrobił śniadanie.
- A ja bym się nie obraził, gdyby na śniadanie było wiesz
co?
- Chyba się domyślam. – Zgromiłam go wzrokiem i poszłam do
łazienki. – Kochanie, ale potem… Kastiel!
- Co?
- Chodź tutaj!
Na oknie w
korytarzyku było przypięte USG. Kiedy to zobaczyłam, zebrało mi się na wymioty.
Czy Nataniel mógł się posunąć aż tak daleko? Czułam się tak słabo, jakbym miała
za chwilę zemleć. Usiadłam na różowym dywaniku i chwilę potem wszedł Kastiel. Kiedy
zobaczył kartkę, zamarł, ale dostrzegłam w jego oczach niesamowitą złość. Otworzył
okno i od razu podarł USG, wrzucając je do kosza w łazience. Podszedł do mnie i
kucnął. Zauważyłam, że trzęsły mu się ręce. Nie mógł opanować ich drżenia, ale
przycisnął mnie do siebie, nie zwracając na to większej uwagi.
- Ola, przysięgam, że go zapierdolę. Ja… On musi za to
zapłacić. Jest chory psychicznie, zdolny jest i ciebie porwać.
- Zostaw go, Kastiel, proszę. Nie warto.
- Warto – syknął chłopak i ścisnął mój łokieć, aż pisnęłam.
- To boli!
- Wybacz. Kurna, wybacz mi za wszystko – wychrypiał chłopak
i popatrzył mi w oczy z jakimś dziwnym lękiem, ale też zaciętością. Poczułam,
że nie odpuści Natanielowi i zemści się.
Pocałowałam go w
usta i wplotłam palce w jego czerwone włosy.
- Obiecaj, że nie zrobisz nic głupiego – poprosiłam.
- Obiecuję.
- Nie zbywaj mnie tylko. Nie przeżyłabym, gdyby znowu coś
się stało przez naszą głupotę.
- Dobra, dobra… ale to, że będzie miał ładną buźkę… Tego nie
mogę obiecać. Jak przypieprzę gnojowi, to się mu odechce stra…
Nie dokończył bo
zamknęłam mu usta gwałtownym pocałunkiem. Narwaniec z niego
i bardzo się boję, że może wyniknąć z tego coś strasznego,
dlatego za wszelką cenę muszę pilnować Kastiela i nie dopuścić, by stało się
coś, czego wszyscy będziemy żałować.
- Wyjedźmy gdzieś na trochę – zaproponowałam, w przerwie
między pocałunkami.
- Jak chcesz… - szepnął i cmoknął mnie w szyję.
Warto być
kobietą…
***
Króciutki, bo nie miałam zbytnio czasu. Następny za tydzień.
Rozdziałów do końca zostało… nie wiem ile. Wyjdzie w praniu.
Co do kontynuacji pod jakąkolwiek postacią – nope.
Spotkanie klasowe – zastanowię się.
Nie wiem, czy będę cokolwiek potem pisać. Mam zaczętych parę
opowiadań, ale chyba zostawię je dla siebie. Zresztą, wy tu głównie przyszłyście
dla postaci ze SF, ale nienawidzę pisać dwa razy o tym samym, więc nie ma
możliwości, bym zaczęła inne opowiadanie o tym.
To tyle. Mam dziadowski necior, więc nawet nie odpisałam na
komentarze. Jeśli uda mi się wstawić ten rozdział, to będzie czadowo.
Pozdrowienia ;)
ja i moje koleżanki nie przychodzimy tylko dla postaci z sf a właściwie dlatego, że opowiadanie i styl pisania nas zachęciły i wciągnęły. możesz wstawić tamte opowiadania :D. z chęcią je przeczytam
OdpowiedzUsuń:*
pozdrawiam
Dzięki :) Miło.
UsuńNie czytam tego opowiadania dlatego, że jest z postaciami SF, ale dlatego, że mi się podoba. Masz ciekawy styl pisania i chętnie przeczytałabym inne twoje opowiadania. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybyś wstawiła tamte opowiadania
OdpowiedzUsuńNo zastanowię się. Mam pełno zaczętych, ale podchodzą już pod książkę, więc sama nie wiem.
UsuńZgadzam się z tymi powyżej nie przyszłam czytać tego opowiadanie dla postaci z SF! Masz super styl pisania i klasę. I chętnie przeczytam tamte opowiadania :> Co do rozdziału... huh no nieźle xD
OdpowiedzUsuńDziecko Kastiela... no no no rozdział wyszedł ci świetnie czekam i pozdrawiam ;)
Buziaki!
P.S. Życzę dużoooooo weny <333
Dzięki ;:)
UsuńNo, dziecko. Dziecko wywraca wszystko do góry nogami... xD
Jak zawsze super rozdział :D Nie mogę się doczekać kolejnego <3
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńChoć krótkie to i tak wprowadziło sporo zamętu :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię i twoje opowiadanie.
Gdybyś po skończeniu tego, zaczęła pisać inne o całkiem innej tematyce to na pewno też bym je czytała :)
Uzależniłam się od Ciebie <3
O.
Trochę, ale nie spodziewajcie się po tym historii na osiem rozdziałów. Myślę, że do końca maksimum pięć. ;)
UsuńPrzyznaję, że natknęłam się na Twoje opowiadanie szukając historii o SF. Nie zawiodłam się. ;) Lecz Twoje zaangażowanie, dorosłe słownictwo i świetne wyczucie przyciągnęły mnie i jeśli będziesz pisać inne opowiadania to chciałabym je przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńA tak po za tym rozdział świetny. Fantastyczny zwrot akcji. Nie spodziewałam się tego. Zaskoczyło mnie to i trochę zasmuciło. Autor powinien zaskakiwać(+). ;) I na koniec jak zwykle pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. :D
Dziękuję i cieszę się, że Cię zaskoczyłam ;)
UsuńFantastyczny rozdział, nie lubię Nathaniela zawsze musi coś popsuć grrrr
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Olki i Kasa przez niego ciągle się rozstają
Duzo weny życzę, Pozdrawiam :*
Dzięki ;)
UsuńNo, Nataniel wszędzie się wtrynia i zrobiłam z niego drania...
Chciałabym zaprosić Cię na mojego bloga mam nadzieję, że Ci się spodoba http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/
UsuńCo??? Nataniel jest psychopatą, powinni go zamknąć... założę się, że to dziecko to wymysł Nata i Luciany, a USG jest z internetu. Zresztą, nawet jak by Kastiel miał dziecko, to co z tego?Przecież kocha Oliwkę i ona kocha jego ;).
OdpowiedzUsuńSmutno słyszeć, że coraz częściej wspominasz o nieuchronnym końcu. Przyznam, że rzeczywiście przyciągnęła mnie do Twojego bloga postać Kastiela, ale bardzo przypadł mi do gustu Twój styl pisania i teraz przeczytam z chęcią wszystko, co napiszesz. Nie myślałaś nigdy o własnych postaciach, i całkowicie wymyślonym przez Ciebie opowiadaniu;)?
Podoba mi się twój pomysł o własnym, nie wzorowanym na niczym znanym -opowiadaniu. Mam nadzieję ,że Ayidia przemyśli to ;)
UsuńPewnie, że myślałam. Mam kilka rozplanowanych i zaczętych i pisze raz jedno, raz drugie, w zależności od humoru :)
UsuńWszystko jest całkowicie moje, ale nie wiem, czy nie lepiej jest zachować tego dla siebie z różnych powodów ;)
Może wstawisz choć jedno z nich. W ten sposób dowiesz się ,czy są dobre. Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz ;)Mam przeczucie ,że nam by się spodobało :)
UsuńHejka to był zajebisty rozdział !!!
OdpowiedzUsuńI wiesz co ta formułka ,,Jest chory psychicznie, zdolny jest i ciebie PORWAĆ." Tak tylko od siebie mówię że na koniec dodać takiego smaczku no wiesz o co cho... np. Nataniel porywa Oliwię i więzi potem Kastiel jej szuka... idzie na policię, Kastielowi udaje ją się znaleźć Nataniel idzie do pudła i Koniec XDXDXD
Ale to tylko moja wizja...ale to twój blog:D:D:D
ŻYCZĘ DUUUUUUUUUUUŻO WENY I DO NASTĘPNEGO :D
PS. KIEDYŚ JUŻ PISAŁAM TUTAJ JAKO MARIA TRELA... :***
Przyznam, że nad tym myślałam (w trochę innej formie), ale nie chciałam zbytnio przesadzać xD
UsuńNigdy nie lubiłam Nathaniela i szczerze mówiąc wcale tego nie żałuje. Im ona się bardziej od nowa przywiązuje do Kasa (pomijając fakt, że była już wcześniej wystarczająca zakochana), tym Nat okazuje się być coraz większym dupkiem. A od samego początku wydawał się tak cholernie idealny. Dobrze, że ubóstwiam Kastiela, przynajmniej nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Nie spodziewałam się jednak, że Kas przy niej zostanie. No, nie oszukujmy się, to dupek - zajebisty, ale dupek. Tacy zazwyczaj nie przejmują się zdaniem innych, a już w szczególności nie dziewczyny, która mogłaby poniżyć jego reputację. Tutaj - proszę bardzo, Kastiel przy niej jednak zostaje. Cieszę się i zastanawiam, co wyniknie z tej ciąży Luciany. Może ona tylko wkręca? Może umówiła się z Natem, że Kas wróci do niej wtedy, a on będzie miał Oliwię dla siebie? Kto to wie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kolejny równie świetny rozdział <3
Ja milczę ;) Dowiecie się w następnych rozdziałach o wszystkim. Kastiel się w tym opowiadaniu zmienił przez te lata. Taki miałam humor, a co :D Ale mam nadzieję, że zrobiłam z niego ciepłych kluch.
UsuńNie poznałam Cię przez ten avatar xD
Rozdział zaaaaaarąbisty ( jak zawsze ) Przeczytałam całe opowiadanie 73 razy! I nie dlatego że postacie są ze słodkiego flirtu! Równie dobrze mogłyby być wymyślone. Same wydarzenia mnie ekscytują. Jeśli masz więcej opowiadań w zanadrzu to śmiało je dodaj. Mało tego! Będę cię gnębiła póki ich nie dodasz! Jeśli nie dodasz ich z własnej woli wyciągnę je z ciebie siłą. Czaisz? No więc czekam na więcej ekscytujących wydarzeń! Papatki =^-^=.
OdpowiedzUsuń~Harumi~
73?! Łał...
UsuńSzczerze powiem że sama uzależniłam się od tego opowiadania. Mnie akurat poleciła koleżanka,jak ona znalazła te opowiadanie nie mam pojęcia,ale sama,powiem szczerze,czytałam na początku ze względu na postacie z SF,ale gdyby były to wymyślone postacie,a ktoś by mi polecił,lub sama bym je znalazła,z pewnością reakcja byłaby taka sama :D I mam nadzieję że jednak jakieś tam opowiadanie jeszcze dodasz :D
OdpowiedzUsuńGratuluję talentu i sporo weny :D
Dzięki :)
Usuńa mnie wgl nie przyciagneły postacie z sf bo kolezanka mi cie poleciła ze wzgledu na styl pisania ;) a w sf zaczełam grać po przeczytaniu 17rozdziału ;) mam wielka nadzieje ze dodasz opowiadania ;) a co do rozdzialu to znakomity nuta zaskoczenia dala o sb znac ;) jednak mam nadzieje ze ciaza jest zmyslona albo usunieta ewe. moze poronic xd hehe zlowieszcza ja ;) ale poprostu chce zebyli szczesliwi a propo to wolałabym zeby oliwka zaszla w ciaze jak Lucy ;) pozdrawiam gratuluje wyobrazni i zycze weny ;) a i dziekuje za wgl zaczelas to opowiadanie bo jak bym zyla bez nałogu ;)
OdpowiedzUsuńPS przepraszam za bledy ;)
Haha, każdy by wolał sielankę, ale cóż, trzeba czasem namieszać xD
UsuńPiszta o czym chceta, ja i tak będę czytała. Choćbyś miała zrobić bloga o zmutowanych mrówkach gigantach, które grabią i rabują cukiernie, to nadal bloga nie zostawię, o.
OdpowiedzUsuńZnając życie, coś im się pod koniec spieprzy. Ale rzesz kurwa, Kastiel ojcem?! I to jeszcze ojcem dziecka swojej byłej?! Cholerny Srajtaniel jest w tym wszystkim najgorszy, zawsze był grzeczny i nawet dość fajny, ale teraz się zmienił. Nosz jak ja mu przeoram tą buźkę, to Go własna matka nie pozna...
Pisaj dalej, bo już mi się dłonie w pięści zaciskają, jak myślę o tym pieprzonym blondynku, który potrafi wszystko spieprzyć... Nevermind.
~Agnieszka, po raz kolejny pod nowym pseudonimem, która przeprasza, ze tak długo nie komentowała.
Jego matka zmarła, bo miała dość pieprzonego syna XD
UsuńAyidio, bd cię znowu błagać! Zrób kontynuację :*** dlla ciebie przerzuciłam się na religię o zacnej nazwie Ayidiaś' :33
Kontynuacja - never.
UsuńHaha, zmutowane mrówki, o to byłoby czadowe.
Słuchaj ty masz taki talent że ........ Pisz dalej te rozdziały bo mnie to wciągnęło tak że nie mogę się doczekać następnego i liczę dni , godziny , minuty i sekundy do następnego . To opowiadanie mi kol poleciła zaczęłam czytać 1 rozdział i tak przeczytałam narazie wszystkie . Możesz pisać opowiadania nie o SF i tak będę czytała . Powodzenia i Dużo weny życzę .
OdpowiedzUsuńPS Przeczytałam wszystkie rozdziały 154 razy serio liczyłam :D
154?! Jeszcze lepiej... xD
UsuńJuż niewiele do końca :)
Dobry;D rozdział cudowny jak zwykle mam nadzieje ze to dziecko okaże sie kłamstwem T.T tak jak powiedział to Kastiel ma przesrane xD Nathaniel…juz nawet sie nie wypowiadam -,- haha a i przeczytałam ten rozdział juz wcześniej ale nwm czemu kom mi sie kasowaly .Jak byłam jeszcze we Włoszech to chciałam sobie poczytać kom i nauczyłam sie ze nawet tego nie moge robic ! bo sie śmiałam pod nosem jak jakaś idiotka i pani leżąca niedaleko mnie dziwnie sie na mnie spojrzała 0.0 haha no cóż pozdrawiam i życzę duzo Weny kiedy następny rozdział bo trochę juz czekam x3 kocham kocham twojego bloga i ciebie i twoje pomysły i sposób pisania <3 hah a to ze w miejscach publicznych robię z siebie idiotke czytając tego bloga możemy pominąć xD
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam dodać ze rownież nie przychodzi dla postaci sf xD twój sposób pisania jest cudowny i pomysły rownież ale rozumiem ze chcesz w końcu zakończyć tą historie i mam nadzieje ze niedługo zaczniesz pisac nowe opowiadania, obojętne mi jaka to bedzie tematyka ;*wazne pomysły i zeby dobrze sie czytało jeszcze raz życzę Weny i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki. Jeśli się zdecyduję pisać nowe, to powiem :)
Usuńa o której rozdział???
OdpowiedzUsuńPosłuchaj ty masz talent ! Wprost cudowny blog odrazu zaczęłam czytać i czytać...Mam nadzieje że będzie jeszcze duuużo rozdziałów...;>
OdpowiedzUsuńUbóstwiam cię i twoją historie to naprawdę fantastyczne...w sumię to trochę nawet jak "Zmierzch" ;**
... Nie porównuj tego do zmierzchu. Błagam cię. Chociaż widziałam tylko pierwszą część ( i reszty nie zamierzam) to to ma zupełnie inną fabułę...
UsuńA poza tym będzie dzisiaj rozdział?
Ooo tak, tylko nie "Zmierzch", bleeee. Nie, będzie jutro :)
UsuńUwaga!!! Rozdział jutro wieczorem!
OdpowiedzUsuńTo super Już nie mogę się doczekać następnego ju pila , Mam Nadzieje że to dziecko to tylko żart a i naprawdę przeczytałam tą historie 154 razy
OdpowiedzUsuńNat robi się psychiczny O_o Zdjęcia, gazeta, zabranie telefonu, ciąża, USG... co jeszcze wymyśli? W każdym razie jest zazdrosny i pewnie ta ciąża to jego wymysł, a USG z neta. I nie uwierzę do póki nie pogadają z Luciana, bo pewnie ona też będzie zdziwiona "swoją ciążą "
OdpowiedzUsuń