czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział czterdziesty trzeci




      Zatrzymaliśmy się z piskiem przed blondwłosą postacią. Rozpoznałam w niej Nataniela. A któż by inny mógł nam zepsuć ten dzień? A poza tym, to skąd wiedział, że będziemy tędy przejeżdżać, dziwne…
      Kastiel zszedł z motoru i zacisnął pięści.
- Czego, do cholery? – spytał z zimną nienawiścią w głosie.
- Chciałem wam życzyć szczęścia, na nowej drodze życia… - Nataniel zawiesił głos - Z przyszłym dzieckiem Kastiela.
- Co ty za bzdury wygadujesz?! – Czerwonowłosy chłopak się wściekł i skrzyżował ręce na piersiach. O co chodziło Natowi?
- Spytaj Luciany.
      Zapadła między nami cisza. Zamarłam i tępo wpatrzyłam się w plecy Kastiela. Miał mieć dziecko? Z… inną? Wiedziałam, że nie może być tak idealnie, jak się zapowiadało. Nie, nie, zawsze się wszystko musi psuć. Kurde, tylko dlaczego w taki sposób? Jakoś nie wyobrażam sobie naszego życia dzielonego między dwie rodziny. A dziecko na pewno cierpiałoby, dlatego, że musiałoby dzielić ojca na połowę z obcą kobietą.
      Kastiel spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach. Chyba po raz pierwszy w życiu nie wiedział, co robić. Wzrokiem nakazałam mu, by wsiadł na motor. Na Nataniela nawet nie patrzyłam. Nie zasłużył na ani jedno spojrzenie z mojej strony.
        Po kilkunastu sekundach już pędziliśmy w stronę domu, a zgrabna sylwetka chłopaka, którego kiedyś uważałam za ideał, zniknęła za zakrętem.
      W domu usiedliśmy przy stole. Kastiel miał bardzo zmartwioną minę. Szkoda mi go było, ale z drugiej strony, mógł się nie szlajać z wszystkimi dziewczynami, które poznał.
- Jesteś na mnie zła? – spytał w pewnym momencie i zacisnął pięści na blacie.
- Trochę – odparłam zgodnie z prawdą. – Co my teraz zrobimy?
- My?
- A myślałeś, że cię zostawię?
- Ja bym tak zrobił. – Chłopak uśmiechnął się łobuzersko.
- Ja pytałam poważnie.
- No… - zaczął. – Urodzi to dziecko, będę na nie płacił, widywał raz na jakiś czas…
- Dziecko to nie zwierzę! Potrzebuje czułości!
- Myślisz, że jest mi łatwo zastanawiać się teraz, co będzie potem?! – Kastiel gwałtownie wstał od stołu. – Kurwa, ja mam przesrane…
- Uspokój się. Pomogę ci, obiecuję – zapewniłam go i podeszłam, by przytulić chłopaka, ale mnie odtrącił.
- Zostaw mnie. Wydaje ci się, że to zaakceptujesz, ale potem zmienisz zdanie. Przecież to nie jest łatwe dzielić się kimś na połowę.
      Doskonale o tym wiedziałam. Wstyd się przyznać, ale bardziej martwiłam się o siebie niż o to dziecko. Kastielowi może się spodobać życie rodzinne, pokocha małą istotkę, a ja pójdę w odstawkę. Wiem, że jestem egoistką, ale tak cholernie go kocham, że jest mi ciężko wyobrazić sobie tę całą sytuację.
- Nie gryź się tym, proszę… To mój problem. – Kastiel dotknął mojego ramienia.
- Wiedziałam, że było zbyt idealnie.
- Zbyt idealnie by było, gdybyś powiększyła sobie piersi – powiedział chłopak, a ja chcąc, nie chcąc, parsknęłam śmiechem i trąciłam go w bok. A może nie będzie tak źle…? Przecież się kochamy, powinniśmy sobie dać radę…


***


      Pierwsze, co zobaczyłam po przebudzeniu, to była twarz Kastiela. Pomyślałam wtedy o pierścionku, który schowałam pod materacem i który był dowodem poważnych zamiarów chłopaka wobec mnie. Ciekawe, czy w przyszłości zechce mi się ponownie oświadczyć?
- Czemu się tak uśmiechasz? – spytał chłopak, a jego zwykła, naburmuszona mina, złagodniała.
- Bo mam powód.
- Jaki?
- Kocham cię. – Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam słodko.
- Taka dawka tęczowej radości z samego rana może spowodować u mnie efekty uboczne – powiedział Kastiel, próbując ukryć uśmiech.
- Jak zwykle romantyczny…
- Romantyczny to moje czwarte imię, zaraz po Przystojnym, Męskim i Idolu.
      Zaśmiałam się i odwróciłam do niego plecami. Natychmiast mnie objął i nachylił się, by cmoknąć mój policzek. uśmiechnęłam się pod nosem, ale od razu przypomniały mi się wczorajsze wydarzenia. Czy już zawsze informacja o dziecku Luciany będzie mi psuć humor?
      Niebieskie, koronkowe ramiączko od piżamy obsunęło mi się lekko.
- Zrobiłaś to specjalnie – mruknął Kastiel i przewrócił się na plecy.
- Erotoman – zaśmiałam się i wstałam z łóżka. – Nie obraziłabym się, gdybyś zrobił śniadanie.
- A ja bym się nie obraził, gdyby na śniadanie było wiesz co?
- Chyba się domyślam. – Zgromiłam go wzrokiem i poszłam do łazienki. – Kochanie, ale potem… Kastiel!
- Co?
- Chodź tutaj!
      Na oknie w korytarzyku było przypięte USG. Kiedy to zobaczyłam, zebrało mi się na wymioty. Czy Nataniel mógł się posunąć aż tak daleko? Czułam się tak słabo, jakbym miała za chwilę zemleć. Usiadłam na różowym dywaniku i chwilę potem wszedł Kastiel. Kiedy zobaczył kartkę, zamarł, ale dostrzegłam w jego oczach niesamowitą złość. Otworzył okno i od razu podarł USG, wrzucając je do kosza w łazience. Podszedł do mnie i kucnął. Zauważyłam, że trzęsły mu się ręce. Nie mógł opanować ich drżenia, ale przycisnął mnie do siebie, nie zwracając na to większej uwagi.
- Ola, przysięgam, że go zapierdolę. Ja… On musi za to zapłacić. Jest chory psychicznie, zdolny jest i ciebie porwać.
- Zostaw go, Kastiel, proszę. Nie warto.
- Warto – syknął chłopak i ścisnął mój łokieć, aż pisnęłam.
- To boli!
- Wybacz. Kurna, wybacz mi za wszystko – wychrypiał chłopak i popatrzył mi w oczy z jakimś dziwnym lękiem, ale też zaciętością. Poczułam, że nie odpuści Natanielowi i zemści się.
      Pocałowałam go w usta i wplotłam palce w jego czerwone włosy.
- Obiecaj, że nie zrobisz nic głupiego – poprosiłam.
- Obiecuję.
- Nie zbywaj mnie tylko. Nie przeżyłabym, gdyby znowu coś się stało przez naszą głupotę.
- Dobra, dobra… ale to, że będzie miał ładną buźkę… Tego nie mogę obiecać. Jak przypieprzę gnojowi, to się mu odechce stra…
      Nie dokończył bo zamknęłam mu usta gwałtownym pocałunkiem. Narwaniec z niego
i bardzo się boję, że może wyniknąć z tego coś strasznego, dlatego za wszelką cenę muszę pilnować Kastiela i nie dopuścić, by stało się coś, czego wszyscy będziemy żałować.
- Wyjedźmy gdzieś na trochę – zaproponowałam, w przerwie między pocałunkami.
- Jak chcesz… - szepnął i cmoknął mnie w szyję.
      Warto być kobietą…



***
Króciutki, bo nie miałam zbytnio czasu. Następny za tydzień.

Rozdziałów do końca zostało… nie wiem ile. Wyjdzie w praniu.
Co do kontynuacji pod jakąkolwiek postacią – nope.
Spotkanie klasowe – zastanowię się.

Nie wiem, czy będę cokolwiek potem pisać. Mam zaczętych parę opowiadań, ale chyba zostawię je dla siebie. Zresztą, wy tu głównie przyszłyście dla postaci ze SF, ale nienawidzę pisać dwa razy o tym samym, więc nie ma możliwości, bym zaczęła inne opowiadanie o tym.
To tyle. Mam dziadowski necior, więc nawet nie odpisałam na komentarze. Jeśli uda mi się wstawić ten rozdział, to będzie czadowo.
Pozdrowienia ;)

44 komentarze:

  1. ja i moje koleżanki nie przychodzimy tylko dla postaci z sf a właściwie dlatego, że opowiadanie i styl pisania nas zachęciły i wciągnęły. możesz wstawić tamte opowiadania :D. z chęcią je przeczytam
    :*
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytam tego opowiadania dlatego, że jest z postaciami SF, ale dlatego, że mi się podoba. Masz ciekawy styl pisania i chętnie przeczytałabym inne twoje opowiadania. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdybyś wstawiła tamte opowiadania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zastanowię się. Mam pełno zaczętych, ale podchodzą już pod książkę, więc sama nie wiem.

      Usuń
  3. Zgadzam się z tymi powyżej nie przyszłam czytać tego opowiadanie dla postaci z SF! Masz super styl pisania i klasę. I chętnie przeczytam tamte opowiadania :> Co do rozdziału... huh no nieźle xD
    Dziecko Kastiela... no no no rozdział wyszedł ci świetnie czekam i pozdrawiam ;)
    Buziaki!
    P.S. Życzę dużoooooo weny <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;:)

      No, dziecko. Dziecko wywraca wszystko do góry nogami... xD

      Usuń
  4. Jak zawsze super rozdział :D Nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć krótkie to i tak wprowadziło sporo zamętu :D
    Uwielbiam Cię i twoje opowiadanie.
    Gdybyś po skończeniu tego, zaczęła pisać inne o całkiem innej tematyce to na pewno też bym je czytała :)
    Uzależniłam się od Ciebie <3
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę, ale nie spodziewajcie się po tym historii na osiem rozdziałów. Myślę, że do końca maksimum pięć. ;)

      Usuń
  6. Przyznaję, że natknęłam się na Twoje opowiadanie szukając historii o SF. Nie zawiodłam się. ;) Lecz Twoje zaangażowanie, dorosłe słownictwo i świetne wyczucie przyciągnęły mnie i jeśli będziesz pisać inne opowiadania to chciałabym je przeczytać. ;)
    A tak po za tym rozdział świetny. Fantastyczny zwrot akcji. Nie spodziewałam się tego. Zaskoczyło mnie to i trochę zasmuciło. Autor powinien zaskakiwać(+). ;) I na koniec jak zwykle pozdrawiam, życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Cię zaskoczyłam ;)

      Usuń
  7. Fantastyczny rozdział, nie lubię Nathaniela zawsze musi coś popsuć grrrr
    Szkoda mi Olki i Kasa przez niego ciągle się rozstają
    Duzo weny życzę, Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)

      No, Nataniel wszędzie się wtrynia i zrobiłam z niego drania...

      Usuń
    2. Chciałabym zaprosić Cię na mojego bloga mam nadzieję, że Ci się spodoba http://i-will-give-you-everything.blogspot.com/

      Usuń
  8. Co??? Nataniel jest psychopatą, powinni go zamknąć... założę się, że to dziecko to wymysł Nata i Luciany, a USG jest z internetu. Zresztą, nawet jak by Kastiel miał dziecko, to co z tego?Przecież kocha Oliwkę i ona kocha jego ;).
    Smutno słyszeć, że coraz częściej wspominasz o nieuchronnym końcu. Przyznam, że rzeczywiście przyciągnęła mnie do Twojego bloga postać Kastiela, ale bardzo przypadł mi do gustu Twój styl pisania i teraz przeczytam z chęcią wszystko, co napiszesz. Nie myślałaś nigdy o własnych postaciach, i całkowicie wymyślonym przez Ciebie opowiadaniu;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się twój pomysł o własnym, nie wzorowanym na niczym znanym -opowiadaniu. Mam nadzieję ,że Ayidia przemyśli to ;)

      Usuń
    2. Pewnie, że myślałam. Mam kilka rozplanowanych i zaczętych i pisze raz jedno, raz drugie, w zależności od humoru :)
      Wszystko jest całkowicie moje, ale nie wiem, czy nie lepiej jest zachować tego dla siebie z różnych powodów ;)

      Usuń
    3. Może wstawisz choć jedno z nich. W ten sposób dowiesz się ,czy są dobre. Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz ;)Mam przeczucie ,że nam by się spodobało :)

      Usuń
  9. Hejka to był zajebisty rozdział !!!
    I wiesz co ta formułka ,,Jest chory psychicznie, zdolny jest i ciebie PORWAĆ." Tak tylko od siebie mówię że na koniec dodać takiego smaczku no wiesz o co cho... np. Nataniel porywa Oliwię i więzi potem Kastiel jej szuka... idzie na policię, Kastielowi udaje ją się znaleźć Nataniel idzie do pudła i Koniec XDXDXD
    Ale to tylko moja wizja...ale to twój blog:D:D:D

    ŻYCZĘ DUUUUUUUUUUUŻO WENY I DO NASTĘPNEGO :D

    PS. KIEDYŚ JUŻ PISAŁAM TUTAJ JAKO MARIA TRELA... :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że nad tym myślałam (w trochę innej formie), ale nie chciałam zbytnio przesadzać xD

      Usuń
  10. Nigdy nie lubiłam Nathaniela i szczerze mówiąc wcale tego nie żałuje. Im ona się bardziej od nowa przywiązuje do Kasa (pomijając fakt, że była już wcześniej wystarczająca zakochana), tym Nat okazuje się być coraz większym dupkiem. A od samego początku wydawał się tak cholernie idealny. Dobrze, że ubóstwiam Kastiela, przynajmniej nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Nie spodziewałam się jednak, że Kas przy niej zostanie. No, nie oszukujmy się, to dupek - zajebisty, ale dupek. Tacy zazwyczaj nie przejmują się zdaniem innych, a już w szczególności nie dziewczyny, która mogłaby poniżyć jego reputację. Tutaj - proszę bardzo, Kastiel przy niej jednak zostaje. Cieszę się i zastanawiam, co wyniknie z tej ciąży Luciany. Może ona tylko wkręca? Może umówiła się z Natem, że Kas wróci do niej wtedy, a on będzie miał Oliwię dla siebie? Kto to wie :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny równie świetny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja milczę ;) Dowiecie się w następnych rozdziałach o wszystkim. Kastiel się w tym opowiadaniu zmienił przez te lata. Taki miałam humor, a co :D Ale mam nadzieję, że zrobiłam z niego ciepłych kluch.

      Nie poznałam Cię przez ten avatar xD

      Usuń
  11. Rozdział zaaaaaarąbisty ( jak zawsze ) Przeczytałam całe opowiadanie 73 razy! I nie dlatego że postacie są ze słodkiego flirtu! Równie dobrze mogłyby być wymyślone. Same wydarzenia mnie ekscytują. Jeśli masz więcej opowiadań w zanadrzu to śmiało je dodaj. Mało tego! Będę cię gnębiła póki ich nie dodasz! Jeśli nie dodasz ich z własnej woli wyciągnę je z ciebie siłą. Czaisz? No więc czekam na więcej ekscytujących wydarzeń! Papatki =^-^=.
    ~Harumi~

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze powiem że sama uzależniłam się od tego opowiadania. Mnie akurat poleciła koleżanka,jak ona znalazła te opowiadanie nie mam pojęcia,ale sama,powiem szczerze,czytałam na początku ze względu na postacie z SF,ale gdyby były to wymyślone postacie,a ktoś by mi polecił,lub sama bym je znalazła,z pewnością reakcja byłaby taka sama :D I mam nadzieję że jednak jakieś tam opowiadanie jeszcze dodasz :D

    Gratuluję talentu i sporo weny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. a mnie wgl nie przyciagneły postacie z sf bo kolezanka mi cie poleciła ze wzgledu na styl pisania ;) a w sf zaczełam grać po przeczytaniu 17rozdziału ;) mam wielka nadzieje ze dodasz opowiadania ;) a co do rozdzialu to znakomity nuta zaskoczenia dala o sb znac ;) jednak mam nadzieje ze ciaza jest zmyslona albo usunieta ewe. moze poronic xd hehe zlowieszcza ja ;) ale poprostu chce zebyli szczesliwi a propo to wolałabym zeby oliwka zaszla w ciaze jak Lucy ;) pozdrawiam gratuluje wyobrazni i zycze weny ;) a i dziekuje za wgl zaczelas to opowiadanie bo jak bym zyla bez nałogu ;)

    PS przepraszam za bledy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, każdy by wolał sielankę, ale cóż, trzeba czasem namieszać xD

      Usuń
  14. Piszta o czym chceta, ja i tak będę czytała. Choćbyś miała zrobić bloga o zmutowanych mrówkach gigantach, które grabią i rabują cukiernie, to nadal bloga nie zostawię, o.
    Znając życie, coś im się pod koniec spieprzy. Ale rzesz kurwa, Kastiel ojcem?! I to jeszcze ojcem dziecka swojej byłej?! Cholerny Srajtaniel jest w tym wszystkim najgorszy, zawsze był grzeczny i nawet dość fajny, ale teraz się zmienił. Nosz jak ja mu przeoram tą buźkę, to Go własna matka nie pozna...
    Pisaj dalej, bo już mi się dłonie w pięści zaciskają, jak myślę o tym pieprzonym blondynku, który potrafi wszystko spieprzyć... Nevermind.

    ~Agnieszka, po raz kolejny pod nowym pseudonimem, która przeprasza, ze tak długo nie komentowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego matka zmarła, bo miała dość pieprzonego syna XD
      Ayidio, bd cię znowu błagać! Zrób kontynuację :*** dlla ciebie przerzuciłam się na religię o zacnej nazwie Ayidiaś' :33

      Usuń
    2. Kontynuacja - never.

      Haha, zmutowane mrówki, o to byłoby czadowe.

      Usuń
  15. Słuchaj ty masz taki talent że ........ Pisz dalej te rozdziały bo mnie to wciągnęło tak że nie mogę się doczekać następnego i liczę dni , godziny , minuty i sekundy do następnego . To opowiadanie mi kol poleciła zaczęłam czytać 1 rozdział i tak przeczytałam narazie wszystkie . Możesz pisać opowiadania nie o SF i tak będę czytała . Powodzenia i Dużo weny życzę .

    PS Przeczytałam wszystkie rozdziały 154 razy serio liczyłam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 154?! Jeszcze lepiej... xD

      Już niewiele do końca :)

      Usuń
  16. Dobry;D rozdział cudowny jak zwykle mam nadzieje ze to dziecko okaże sie kłamstwem T.T tak jak powiedział to Kastiel ma przesrane xD Nathaniel…juz nawet sie nie wypowiadam -,- haha a i przeczytałam ten rozdział juz wcześniej ale nwm czemu kom mi sie kasowaly .Jak byłam jeszcze we Włoszech to chciałam sobie poczytać kom i nauczyłam sie ze nawet tego nie moge robic ! bo sie śmiałam pod nosem jak jakaś idiotka i pani leżąca niedaleko mnie dziwnie sie na mnie spojrzała 0.0 haha no cóż pozdrawiam i życzę duzo Weny kiedy następny rozdział bo trochę juz czekam x3 kocham kocham twojego bloga i ciebie i twoje pomysły i sposób pisania <3 hah a to ze w miejscach publicznych robię z siebie idiotke czytając tego bloga możemy pominąć xD

    OdpowiedzUsuń
  17. A i zapomniałam dodać ze rownież nie przychodzi dla postaci sf xD twój sposób pisania jest cudowny i pomysły rownież ale rozumiem ze chcesz w końcu zakończyć tą historie i mam nadzieje ze niedługo zaczniesz pisac nowe opowiadania, obojętne mi jaka to bedzie tematyka ;*wazne pomysły i zeby dobrze sie czytało jeszcze raz życzę Weny i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Jeśli się zdecyduję pisać nowe, to powiem :)

      Usuń
  18. a o której rozdział???

    OdpowiedzUsuń
  19. Posłuchaj ty masz talent ! Wprost cudowny blog odrazu zaczęłam czytać i czytać...Mam nadzieje że będzie jeszcze duuużo rozdziałów...;>
    Ubóstwiam cię i twoją historie to naprawdę fantastyczne...w sumię to trochę nawet jak "Zmierzch" ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... Nie porównuj tego do zmierzchu. Błagam cię. Chociaż widziałam tylko pierwszą część ( i reszty nie zamierzam) to to ma zupełnie inną fabułę...
      A poza tym będzie dzisiaj rozdział?

      Usuń
    2. Ooo tak, tylko nie "Zmierzch", bleeee. Nie, będzie jutro :)

      Usuń
  20. Uwaga!!! Rozdział jutro wieczorem!

    OdpowiedzUsuń
  21. To super Już nie mogę się doczekać następnego ju pila , Mam Nadzieje że to dziecko to tylko żart a i naprawdę przeczytałam tą historie 154 razy

    OdpowiedzUsuń
  22. Nat robi się psychiczny O_o Zdjęcia, gazeta, zabranie telefonu, ciąża, USG... co jeszcze wymyśli? W każdym razie jest zazdrosny i pewnie ta ciąża to jego wymysł, a USG z neta. I nie uwierzę do póki nie pogadają z Luciana, bo pewnie ona też będzie zdziwiona "swoją ciążą "

    OdpowiedzUsuń